Maciej Iwański (pomocnik Ruchu):
- Nie wiem czy to był mój powrót do pierwszego zespołu. Bardzo się cieszę, że trener tak zadecydował i bardzo mnie cieszy wynik. Podobnie jak gra, bo początek mieliśmy bardzo dobry i szkoda, że tak łatwo daliśmy sobie strzelić bramkę. Zrobił nam się z tego trudny moment, ale udało nam się go przetrwać i w drugiej połowie pokazać kto jest zespołem lepszym. Niepotrzebne były te nerwy przy czerwonej kartce. Nie chcę oceniać tej sytuacji, bo jestem zawodnikiem Ruchu, ale wydaje mi się, że to było bardziej sprowokowanie i uderzenie naszego zawodnika. Jednak sędzia zadecydował tak, jak zadecydował... Po bramce Artura Lenartowskiego mówiliśmy, żeby tylko nie dostał czerwonej kartki... (śmiech przyp. red.) Oczywiście żartuję, ale obaj bardzo mocno weszli w spotkanie i każdy z nas chciałby tak wchodzić na boisko. Wcześniej bramka Patryka Lipskiego dodała nam wiary, bo może nie było przestojów w naszej grze, ale zbyt duża ostrożność żeby tylko nie stracić, ale też nie chcieliśmy atakować na hura, żeby nie nadziać się na jakąś kontrę. W każdym meczu, obojętnie kto nie wejdzie jest wzmocnieniem dla drużyny i oby tak dalej jeden drugiego napędzał, jeden drugiego ciągnął. Oczywiście każdy chciałby być w tej pierwszej jedenastce, ale nie zawsze to jest możliwe. Mamy fajną, zgraną drużynę i myślę, że ciężką pracą daleko zajdziemy.
Czuję się już znacznie lepiej. Są dni lepsze i gorsze, ale nie wynika to z braków, bo żadnych nie miałem tylko z innego sposobu trenowania. Po prostu inny model pracy jest w Ruchu Chorzów, niż w poprzednim klubie. (luk)
Patryk Lipski (pomocnik Ruchu):
- Mam nadzieję, że po każdym meczu będziemy mogli mówić o moich bramkach. Mogę zagwarantować, że nie zwariuję. Od jutra bierzemy się do treningów przed kolejnym meczem.
Bramka na 1:1 trochę wybiła nas z rytmu, ale po przerwie wyszliśmy z wiarą w zwycięstwo i strzeliliśmy kolejne trzy bramki. Mamy kilku bardzo dobrych zawodników i myślę, że wyglądało to całkiem nieźle. (tyn)
Marek Szyndrowski (obrońca Ruchu):
- Cieszy przede wszystkim dobry wynik. Wiedzieliśmy, że to będzie nieprzewidywalny przeciwnik. Wcześniej wygrali dwa mecze i dla nas był to bardzo trudny mecz. Wynik tego nie odzwierciedla. Do 30 minuty graliśmy nieźle, po zdobyciu bramki coś w naszym zespole się zacięło i Termalica to wykorzystała. Po bramce na 1:1 zyskała troszeczkę pewności, ale w drugiej połowie pokazaliśmy że to my jesteśmy lepsi. W drugiej połowie wyszliśmy na prowadzenie i ją kontolowaliśmy. Zwieńczeniem naszego wysiłku były fajne bramki na koniec meczu. Szkoda tylko czerwonej kartki dla Gigołajewa, bo z boiska wydawało mi się, że to zawodnik Termalici zasłużył na czerwoną kartkę. (luk)
Mariusz Stępiński (napastnik Ruchu):
- To był mecz całej drużyny. Zawodnicy wchodzący nie osłabiają zespołu, tylko coś mu dają. Jest w drużynie rywalizacja, co jest normalną sprawą. W jednym meczu zmiennicy dają dużo, w innym mniej, ale dzisiaj się udało. Trener wrócił do składu z meczu z Wisłą i przyniosło to efekt. (tyn)
Marek Zieńczuk (pomocnik Ruchu):
- Szczególnie w drugiej połowie coś w nas puściło. Zaczęliśmy grać z polotem, wysoko odbierać piłkę i droga do bramki była o wiele krótsza. Dlatego też nam było łatwiej konstruować akcje. Myślę, że był to nasz najlepszy mecz w tej rundzie - było dużo dośrodkowań, wiele strzałów, fajne akcje, a ostania to po prostu palce lizać. Szkoda, że rozgrywamy je tak rzadko, ale jednak ona pokazuje, że stać nas na taką grę. Może jeżeli będziemy tak grać częściej, to i punktów będzie więcej, a my będziemy się piąć w górę tabeli. Na razie wszystko optymistycznie wygląda, a my mamy następny mecz żeby to potwierdzić. Jak się jest u góry, to o wiele łatwiej się gra. Nie patrzy się na przeciwników i puszczają bariery psychiczne. Fajnie, że zespół który wchodzi z pierwszej ligi próbuje grać w piłkę, a nie wychodzi tylko na przetrwanie. Warto pochwalić za to trenera. Oczywiście, nie zawsze będzie to wychodziło i przykładem była kiedyś Cracovia. Myślę, że połączenie obu sposobów to klucz do sukcesu. (luk)
Sebastian Nowak (bramkarz Termalici):
- Myślę, że to nie była zasłużona porażka. Dodatkowo była zbyt wysoka. Wydaje mi się, że byliśmy dla Ruchu równorzędnym przeciwnikiem. Po stracie drugiego gola musieliśmy zbyt mocno się otworzyć i Ruch wykorzystał to w 100%. Szkoda, bo wydaje mi się, że bardzo dobrze weszliśmy w mecz. Bramka Patryka Lipskiego była bardzo ładna, aczkolwiek jakieś wnioski dla siebie będę z niej wyciągał aby takie strzały bronić też w przyszłości. (luk)
Bartłomiej Babiarz (pomocnik Termalici):
- Jedyne co można powiedzieć to to, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. W drugiej przepiękne trafienie Patryka Lipskiego nie zniechęciło nas. My chcieliśmy jeszcze lepiej grać i stwarzaliśmy kolejne sytuacje, które jednak nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Przyjechaliśmy tu wygrać i to było widać w naszej chęci zdobywania bramek za wszelką cenę. Skończyło się tym, że w defensywie było nas zbyt mało, byliśmy za bardzo rozciągnięci i straciliśmy kolejne gole. (luk)
źródło: Niebiescy.pl