- Będzie to dla mnie inny mecz niż wszystkie pozostałe. Spędziłem w Chorzowie dwa lata, w czasie których osiągaliśmy sukcesy - 3. miejsce w Ekstraklasie i gra w europejskich pucharach. Sentyment do Ruchu na pewno mam, ale teraz jestem zawodnikiem Podbeskidzia i będę chciał ze swoją drużyną wygrać w Chorzowie - mówi pomocnik Jakub Kowalski.
Wychowanek Żyrardowianki Żyrardów po 2-letniej przygodzie z Niebieskimi odszedł do Podbeskidzia, gdzie bardzo szybko się zaaklimatyzował. - Myślałem, że będzie to dłużej trwało, ale poszło dość szybko. Poznałem drużynę już na obozie przygotowawczym. Z każdym treningiem, z każdym sparingiem czułem się coraz lepiej, także piłkarsko. Wszedłem do gry w meczu z Legią, z Cracovią wystąpiłem już od pierwszej minuty. Mam nadzieję, że w spotkaniu z Ruchem także wyjdę w podstawowym składzie - podkreśla "Kowal", który wyróżnia się w drużynie "Górali". - Czuję zaufanie trenera i kolegów. Ma to odzwierciedlenie w mojej postawie na boisku. Przyjadę do Chorzowa może nie po to, by coś udowadniać, ale żeby zagrać dobry mecz i przede wszystkim wygrać, bo punkty Podbeskidziu są bardzo potrzebne - dodaje.
- Okres gry w Chorzowie uważam za bardzo udany. Poznałem tam wielu dobrych i życzliwych ludzi. Z obecnej kadry Ruchu utrzymuję kontakt chociażby z Markiem Szyndrowskim czy Łukaszem Surmą, ale także z tymi, których już przy Cichej nie ma - Grzesiem Kuświkiem, Marcinem Malinowskim, Piotrkiem Stawarczykiem, Marcinem Kusiem, Maćkiem Sadlokiem czy Bartkiem Babiarzem. Dzwonimy do siebie, wiemy, co u kogo słychać - uśmiecha się "Kowal".
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów