6.500 widzów, którzy przybyli dziś na Stadion Śląski by zobaczyć w akcji "Niebieskich" było dziś srogo zawiedzionych po ostatnim gwizdku arbitra. Ruch uległ Dyskobolii 1:2 a autorem obydwu goli dla gości został Adrian Sikora. "Niebiescy" odpowiedzieli tylko cudnym golem Pavola Balaza.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla gości, którzy już w 4. minucie objęli prowadzenie po strzale Adriana Sikory. Nie bez winy wydaje się być w tej sytuacji Sebastian Nowak. Niewiele brakowało aby po kilku minutach "Niebiescy" stanęli przed doskonałą szansą na gola, jednak na minimalnym spalonym znalazł się Janoszka. Po chwili groźnie z dystansu uderzał zawodnik drużyny gości.
W 15. minucie strzału z dystansu próbował Pavol Balaz, jednak fatalnie spudłował. Gra toczyła się głównie w środku pola, natomiast w 17. minucie spotkania arbiter pokazał pierwszą żółtą kartkę, którą otrzymał Serb Jovan Ninković. Nastąpił okres brzydkiej, przerywanej faulami gry, z której nie wynikały żadne sytuacje czy to pod jedną czy drugą bramką.
W 27. minucie "Niebiescy" mieli kapitalną okazję na wyrównanie. Przy asyście obrońcy sam na sam wychodził Janoszka, który wymanewrował Przyrowskiego, a następnie zacentrował spod linii końcowej do Grzyba. Jego strzał głową z około 12 metrów przeszedł jednak minimalnie obok słupka.
Ruch szedł za ciosem. Grzyb podał do linii bocznej Jakubowskiemu, ten zacentrował, a Fabusz z bliska strzelił wprost w Przyrowskiego. Teraz to Ruch raz po raz atakował bramkę gości i niepokoił ich bramkarza. Tym razem z dystansu – niezwykle niecelnie – uderzał Sadlok.
Tymczasem kolejna bramkę zdobyli goście – konkretnie Sikora – na całe szczęście jednak nieuznaną, gdyż zawodnik gości znajdował się na pozycji spalonej. Do końca tej odsłony gry nic nie uległo zmianie i arbiter zakończył pierwszą połowę spotkania.
Od początku drugiej odsłony "Dyskobole" ruszyli do ataku. Tylko sobie wiadomym sposobem strzał Sikory z 5. metrów wybronił Nowak, który interwencje znakomite przeplata z fatalnymi.
W 74. minucie meczu po rzucie rożnym z bliska nie trafił do siatki Adamski, natomiast chwilę później Jezierski w dosyć dobrej sytuacji strzelił wysoko ponad poprzeczką.
Stadiony świata – najlepsze określenie sytuacji, która miała miejsce w 77. minucie gry. Szarżujący lewą stroną Balaz huknął w piłkę będąc kilkadziesiąt metrów przed bramką, a ta wpadła w samo "okno" i było 1:1.
W 82. minucie "Niebiescy" mieli piłkę meczową, fatalnie jednak zachował się Grzyb, który z 10 metrów uderzył wysoko nad poprzeczką. To zemściło się w 90 minucie spotkania, kiedy pilnowany (!) przez Adamskiego Sikora uderzył piłkę głową (to nie pomyłka), a ta wpadła do siatki obok bezradnego Nowaka. Po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni i to Ruch schodził z boiska pokonany.
Cóż można powiedzieć po takim pokazie gry naszych zawodników? Kilku graczom powinno się jak najszybciej podziękować za grę i natychmiast wzmocnić skład, gdyż takie błędy nie mogą przytrafiać się na pierwszoligowym poziomie! Chyba każdy z nas z utęsknieniem wyczekuje już przerwy zimowej…
Ruch Chorzów 1:2 (0:1) Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
Bramki: Balaz 77' - Sikora 4', Sikora 90'
Żółte kartki: Ninković, Janoszka, Balaz, Sadlok, Jezierski, Grzyb, Nykiel - Majewski, Yunisoglu, Tupalski
Ruch: Nowak - Jakubowski, Nykiel, Adamski, Ninković (73' Domżalski)- Grzyb, Pulkowski, Sadlok (58' Jezierski), Balaz - Fabusz, Janoszka (87' Bonk).
Dyskobolia: Przyrowski - Lazarevski, Tupalski, Yunisoglu, Sokołowski Marek - Piechniak, Kozioł, Majewski (68' Muszalik), Lato - Ivanowski (90' Peter), Sikora (90' Rocki).
Sędzia: Jacek Granat (Warszawa)
Widzów: 6.500
źródło: własne