Klub sportowy Ruch został założony 20 kwietnia 1920 roku w Bismarckhütte (od 1 stycznia 1923 roku Wielkie Hajduki, od 1 kwietnia 1939 roku Chorzów, dzielnica Chorzów Batory), choć przygotowania rozpoczęły się już w styczniu 1920 roku. Szczegóły ustalono przez następne miesiące, aż do dnia pamiętnej daty.
Powstanie klubu odbyło się przed datą przeprowadzenia plebiscytu, który miał zdecydować o przynależności poszczególnych części Górnego Śląska do Niemiec lub Polski. Sam plebiscyt zaplanowano na 20 marca 1921 roku, a poprzedziły go dwa powstania ludności Śląska, domagającej się przyłączenia regionu do Polski. Założyciele Ruchu opowiedzieli się za polskością regionu, choć wyniki plebiscytu w Wielkich Hajdukach nie były dla Polski korzystne. Później na każdym kroku podkreślano, że hajducki Ruch to klub mieszczący się na Śląsku polskim. W prasie przedwojennej tak opisuje się to wydarzenie z 20 kwietnia:
Chwila powstania i założenia klubu jest krótką i prostą, jak wszystkie zresztą poczynania Ślązaków, ludzi pracy (...) Polski Komisarjat Plebiscytowy w Bytomiu poleca założyć na terenie Wielkich Hajduk polską placówkę sportową (...). Zadania tego podjął się Teofil Paczyński ówczesny komisarz plebiscytowy, który mimo ciężkich warunków politycznych i gospodarczych zwołuje na dzień 20 kwietnia zebranie organizacyjne przy udziale ok.40 osób na którym uchwalono założenie Klubu Sportowego Ruch.(...)
Teofil Paczyński
Początki były trudne, ale i okres był trudny. Bezrobocie, poszukiwanie pracy, samobójstwa w społeczeństwie z powodu braku widoków na przyszłość. Sport nie był wtedy na pierwszym miejscu w postrzeganiu świata.
W 1933 roku Ruch odniósł ogromy sukces. Został Mistrzem Polski w piłce nożnej. To wydarzenie zmieniło wszystko. Kiedy w następnych latach Niebiescy zachwycali swoją grą i wynikami zarówno w Polsce, jak i zagranicą moda na Śląsku na Ruch stała się coraz większa. Z każdym rokiem frekwencja na stadionach była coraz większa, a klubem, który przyciągał jak magnes rzesze kibiców była drużyna z R-ką na piersi. W 1934 roku 1/4 wszystkich widzów na ligowych meczach oglądała Peterka, Giemsę i innych legendarnych piłkarzy Ruchu, a w Wielkich Hajdukach było więcej widzów, niż na wszystkich meczach warszawskich trzech drużyn ligowych. Klub też osiągnął największy dochód ze sprzedaży biletów w całe lidze, aż 53 tysiące złotych. Tutaj nie było żadnego przypadku, tak rodziła się legenda.
Założyciele Ruchu wiedzieli, że takiemu klubowi potrzebny jest stadion, który zapewni właściwy rozwój. Kiedy w 1935 roku powstał nowy obiekt, Ruch jako pierwszy klub na Śląsku rozpoczął wdrażanie nowych rozwiązań, które dzisiaj nikogo by nie zdziwiły. Śląska prasa również zmieniła się nie do poznania.
Na początek rozpoczęto profesjonalną przedsprzedaż biletów na mecze, były specjalnie wyznaczone punkty sprzedaży, głównie w Wielkich Hajdukach i Katowicach. Dodatkowo Liga popierania Turystyki oraz Orbis organizowały wycieczki na mecze, były wynajmowane pociągi czy specjalne tramwaje, a na mecz do Bytomia 1000 osób umiało się zorganizować i pieszo wybrać z Wielkich Hajduk. Ci, którzy nie mogli zobaczyć meczu, nasłuchiwali wyników spotkań. Kiedy klub grał zagranicą, po otrzymaniu telegramu lub telefonu, wynik był wywieszany w oknie klubowym. Z popularnością klubu rozwijała się też prasa sportowa - nie chodzi tutaj o gazety o charakterze sportowym, ale o gazety codzienne. Kiedyś jedna mała rubryka z wynikami meczów, a od 1934 roku w poniedziałki sport zajmował już dwie pełne strony, a gazety przechodziły z rąk do rąk. Ukazywały się w nich ogłoszenia dla klubów sportowych, aby zaraz po zakończeniu meczu, dzwonili do redakcji z osiągniętymi rezultatami. W 1932 roku było tylko kilku dziennikarzy sportowych, ale i oni zauważyli zmieniającą się tendencję. Śląsk zaczął żyć Klubem, jego sukcesami i porażkami. W prasie nie było cackania się z piłkarzami czy działaczami. Gdy Ruch zdobył pierwsze mistrzostwo, prasa oprócz oczywistych gratulacji, zaczęła się przejmować czy to aby nie przypadek, czy Klub będzie umiał utrzymać się na tym poziomie sportowym. Niestety ta uprzejmość i skromność Ślązaków była i jest jak najgorsza zmora, którą wszyscy starają się wykorzystać.
Tym dokumentem z lat plebiscytowych klub datuje początki swoich dziejów.
Inne przedwojenne śląskie drużyny w większości już nieistniejące, rozwijały się obok Ruchu, podpatrywały jak klub funkcjonuje, brały z niego przykład. Wiedziały, że droga, którą szedł klub z Wielkich Hajduk to najlepsze z możliwych rozwiązań. W naszej opinii większość klubów grających wtedy w Lidze Śląskiej poradziłaby sobie w lidze Państwowej. Poza niezwykle silnym ośrodkiem krakowskim inne zespoły z Polski przestałyby się tak naprawdę liczyć. Nie da się ukryć, że sukcesy Wisły czy Cracovii odbijały się dużym echem na Śląsku, ale Ruch znalazł swoją drogę na bycie wiecznym.
Kiedy Ruch zaczął odnosić wielkie sukcesy, o jego tożsamość upominała się prasa niemiecka, twierdząc, że Ruch to klub, w którym grają Niemcy zamieszkujący Polskę. Działacze za każdym razem odpowiadali: "Jesteśmy klubem śląskim, leżącym w granicach Polski, na Śląsku polskim". Hajducki, a później chorzowski klub odcisnął piętno na ruchu sportowym i kibicowskim Śląska. I będzie to jeszcze robił. Nikt i nic tego nie zmieni.
Dzisiaj upływa 95 lat Hajduckiego Klubu Sportowego Ruch Chorzów. Zmieniają się lata, ale miłość do tego klubu przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Dzisiaj to również święto wszystkich piłkarzy zakładających niebieski trykot i osób związanych z klubem. Dzisiaj to święto wszystkich kibiców przemierzających od wielu lat setki tysięcy kilometrów za drużyną. Dzisiaj to święto Nas wszystkich.
Grzej
twitter.com/grzegorzjo
Bibliografia:
Andrzej Gowarzewski, Joachim Waloszek, Ruch Chorzów, 75 lat "Niebieskich" - Księga Jubileuszowa. Wydawnictwo GiA, Katowice 1995 (1. część cyklu Kolekcja Klubów),
7 groszy: roczniki 1932, 1933, 1934, 1935, 1938.
Polska Zachodnia: roczniki 1932
Tadeusz Bagier, Zbigniew Dutkowski, Mirosław Kraszkiewicz, 50 lat KS Ruch Chorzów, Chorzów 1970