Zwycięstwo z Cracovią pozwoliło Ruchowi Chorzów na ucieczkę ze strefy spadkowej. Niebiescy znajdowali się pod kreską przez prawie pół roku.
- Przyjście trenera Fornalika było najlepszym, co mogło nas spotkać. A ile mnie krytyki spotkało po dymisji Jana Kociana? Wiedziałem jednak, co robię, zatrudniając ten sztab szkoleniowy, z Waldkiem na czele. Najważniejsze, że choć bardzo długo byliśmy zanurzeni pod wodą, wreszcie wypłynęliśmy na powierzchnię i, co najważniejsze, nie mamy zamiaru się ponownie zanurzać - mówi Prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz.
Ruch znalazł się pod kreską oznaczającą spadek 27 października, po porażce 0:1 na własnym boisku z kielecką Koroną. Było to, nomen omen, w 13. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Trzeba było rozegrać aż czternaście meczów ligowych, by lampka alarmowa przestała się palić. - Co nie oznacza, że alert został odwołany. Nadal musimy punktować i uważać, aby nie znaleźć się w punkcie wyjścia, ale teraz plus jest taki, że my otwarliśmy 27. kolejkę zwycięstwem i teraz to nasi przeciwnicy muszą się martwić o swoje wyniki - dodaje.
źródło:
KatowickiSport.pl / Niebiescy.pl