Marek Wleciałowski (trener rezerw):
- Graliśmy z niżej notowanym zespołem. Zawodnicy od początku byli bardzo zmobilizowani i postawili rywalom ciężkie warunki gry. Przeciwnik starał się prostymi środkami przedostawać pod nasze pole karne, grając na Marcina Sobczaka, byłego zawodnika Ruchu, który próbował cały czas indywidualnych akcji w ofensywie. Pawłowiczanie zagęścili boisko z tyłu, co ułatwiał im bardzo mały plac gry. Można powiedzieć, że z autu wrzucało się jak z rzutu rożnego. Takie warunki utrudniały też rozegranie piłki.
Nie mogę być zadowolony z tego, że prowadząc tracimy bramkę po stałym fragmencie gry. Nie powinno nam się to przytrafić. Do kolejnego meczu przygotowujemy się z niedosytem, bo z przebiegu gry zdecydowanie mogliśmy pokusić się o zwycięstwo.
Eduards Visnakovs wyróżnił się nie tylko bramką, ale i swoim zaangażowaniem dał sygnał, że jest w dobrej formie. Pozostali zawodnicy zagrali przyzwoicie, biorąc pod uwagę fakt, że była to drużyna złożona z dnia na dzień. Trzeba jednak dalej pracować i podnosić dyspozycję.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl