Jeszcze nie opadł kurz po 103. Wielkich Derbów Śląska, a już niespełna cztery dni później przyjdzie nam przeżywać zmagania Niebieskich po raz kolejny. Tym razem nie będzie to rywal zza miedzy, ale taki z którym chorzowianie będą musieli stoczyć świętą wojnę. Tym bardziej, że walka w dolnych rejonach T-Mobile Ekstraklasy znacznie się zaostrza, a Cracovia również będzie chciała przełamać zmienną passę.
Wieli niedosyt pozostał po tym, co działo się w poniedziałek wielkanocny w Zabrzu. Chorzowianie właściwie w końcówce meczu stracili trzy punkty, ale także Michała Helika. Wyróżniający się stoper za faul taktyczny zobaczył dyskusyjną czerwoną kartkę, przez co zaliczy teraz dwa mecze pauzy. Dlatego też w głowie Waldemara Fornalika krążyły myśli, jak zestawić defensywę Ruchu pod nieobecność tego młodego lecz wyróżniającego się zawodnika. Swoje aspiracje do gry w wyjściowej jedenastce zgłosił już Rafał Grodzicki, ale na swoją szansę czekają także Piotr Stawarczyk i Marek Szyndrowski.
Znacznie lepiej wygląda natomiast współpraca ofensywnych zawodników drużyny 14-krotnych mistrzów Polski. Kuświk ze Starzyńskim w doskonały sposób radzili sobie z zagubioną wręcz defensywą zabrzan. Asysty "Figo" przy pierwszym i drugim golu dla Niebieskich były wręcz chirurgiczne, a wyczucie sytuacji "Kuśwy" objawiło się jako nadzieja na jeszcze bardziej skuteczny zespół z Cichej. Jeżeli dodać do tego duetu parę Babiarz-Surma, wychodzi nam całkiem niezłe zestawienie, które może mieć kluczowe znaczenie w spotkaniu z Cracovią, w której największa odpowiedzialność za zdobywanie bramek ciąży na Rakelsie i Budzińskim. Stawką tego meczu będzie nie tylko opuszczenie strefy spadkowej, ale i dogonienie krakowian w ligowej tabeli. - Mam nadzieję, że z Cracovią Filip znowu mi poda, a ja skutecznie wykończę akcję - uśmiecha się Grzegorz Kuświk.
"Pasy" nie mogą uznać Niebieskiego terenu za najlepszy. Ostatnie siedem spotkań z rzędu kończyło się porażką gości, a ostatni triumf mogli świętować w... 1951 roku. Teraz rywalom Ruchu przyjdzie mierzyć się nie tylko z twierdzą, jaką jest Cicha 6, ale też ich własną dyspozycją. - Cieszy to, że po tym trudnym dla nas okresie zagraliśmy wreszcie tak jak wszyscy od nas tego oczekują (Cracovia wygrała z Lechią 3:2 przyp. red.). Sprawą podstawową jest jednak to, żeby to znowu nie był jednorazowy występ, tylko żeby przełożyło się to na kolejne mecze - zaznacza Adam Marciniak. Trudno dziwić się obawom defensora spod Wawelu. O ile ostatni mecz z Lechią i Piastem podopieczni Roberta Podolińskiego mogą zaliczyć do udanych, to kompromitacja z Błękitnymi Stargard Szczeciński w Pucharze Polski, a także porażka w derbach Krakowa są wydarzeniami, o których trudno zapomnieć.
Wagę piątkowego spotkania wysoko ocenia szkoleniowiec Cracovii. - Czy to spotkanie za sześć punktów? Ja bym powiedział, że nawet i za dziewięć - zaznacza Robert Podoliński. Remis w tej sytuacji nie będzie zadowalał nikogo, ponieważ po piętach Niebieskich depcze już Zawisza, a krakowianie naciskani są przez Piasta i GKS Bełchatów. Z kolei Korona złapała zwyżkę formy i powoli puka do bram pierwszej ósemki, odprawiając z kwitkiem kolejnych rywali. - Mam różne pomysły na Ruch Chorzów - oznajmia tajemniczo Podoliński. Szkoleniowiec "Pasów" podkreśla również, że jego zespół wygrał ostatnie spotkanie m. in. dzięki dominacji w środkowej strefie boiska, co z kolei jest domeną także Niebieskich. Zapowiada się więc mecz taktycznych posunięć. Wygra ten, kto lepiej poukłada swój zespół mimo strat.
Sytuacja kadrowa w ekipie Waldemara Fornalika jest znacznie lepsza niż w drużynie z Kałuży. Z nowych ubytków chorzowian, z Cracovią nie zagra Michał Helik. Osłabieniem na ławce trenerskiej będzie natomiast nieobecność Tomasza Fornalika, który również musi odcierpieć karę za swą interwencję podczas 103. WDŚ. Robert Podoliński ma natomiast spory ból głowy. Z kadry wypadł Piotr Polczak, ale także Damian Dąbrowski - architekt wygranej z Lechią Gdańsk. Z kolei Rakels dostał trochę więcej wolnego, ze względu na sporą ilość spotkań w nogach.
Czy w Chorzowie w końcu nadejdzie lepszy czas i Ruch opuści strefę spadkową - przekonamy się 90 minut po pierwszym gwizdku, który rozlegnie się o godzinie 18:00. Arbitrem głównym spotkania będzie Paweł Raczkowski z Warszawy. Transmisję telewizyjną przeprowadzą stacje Canal+ Family oraz nSport+. My natomiast zapraszamy do śledzenia naszej
relacji LIVE!
Przewidywane składy:
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Malinowski, Oleksy - Zieńczuk, Babiarz, Surma, Starzyński, Gigołajew - Kuświk.
Cracovia: Pilarz - Rymaniak, Sretenović, Żytko, Wdowiak - Covilo, Ortega, Budziński, Kapustka, Marciniak, Szeliga - Rakels.
|
źródło: Niebiescy.pl