Mecz z Zawiszą nie wzbudził większych emocji wśród fanów Ruchu. Spotkanie z "wkładami do koszulek" (tak zawodników Zawiszy nazywają bydgoscy kibice - przyp. red.) było swego rodzaju powrotem do czasów II ligi i Hydrobudowy. Kibicowsko mecz do jednej bramki, bo bez udziału sympatyków gości czyli generalnie kicha.
Słoneczne sobotnie popołudnie przyciągnęło na trybuny 6248 widzów, w tym sporo reprezentantów najmłodszego Niebieskiego Pokolenia. Na płotach zawisło sporo flag, w tym m.in. "Psycho Fans", "ULTRAS", "19/R\20", "Widzew Łódź", "FabRyka Chuliganów", "Śląscy Ekstremiści", "Chuliganeria", "Siemianowice", "NRŚL Gang", "Niebieskie Katowice", "Świętochłowice", "Radlin", "Kęty", "Racibórz", "Nakło Śląskie", "Niebieskie Łaziska" oraz transparent "Ś.P. Szykuś - Niebieskie Siemianowice", znajdujący się na Dziesionie.
Wraz z początkiem meczu Niebiescy zaintonowali "Piłka nożna dla kibiców", a później nie szczędzili "uprzejmości" w kierunku prezesa Zawiszy Radosława Osucha.
Doping można określić jako przeciętny. Po stracie bramek najgłośniej po stadionie niosło się "ku... mać Chorzów grać" oraz "Co wy robicie!". Chwilę potem Ruch strzelił kontaktową bramkę, jednak do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.
W drugiej połowie doping polepszył się ze względu na zaangażowanie wszystkich trybun. W 70. minucie po Cichej niosło się głośne "Hej Ruchu nasz pokaż, jak grasz, gdy upadniesz wstań, nie poddawaj się, my wspieramy cię!". Jak widać piosenka przyjęła się na Ruchu.
Podczas dopingu nie zabrakło pozdrowień dla naszych zgodowiczów z Widzewa Łódź, Elany Toruń i Atletico Madryt. Dziękujemy również Widzewiakom za wsparcie na meczu.
Porażka zawsze boli, jednak trzeba szybko się ocknąć i wygrać najbliższe derby z żabolami.
źródło: Niebiescy.pl