Ruszyła machina po Polsce ospale... Koniec zimowej zamułki - pora wracać na kibicowski szlak, gdzie najważniejszy jest wyjazdów smak!
Po derbowym pojedynku z Piastem Gliwice nadeszła pora na pierwszy wyjazd w tym roku. Rywalem Niebieskich był poznański Lech, a chorzowscy kibice otrzymali na to spotkanie 1000 wejściówek. Sytuacja w tabeli - delikatnie mówiąc - rewelacyjna nie jest, także przypuszczać można było, że liczba wyjazdowa będzie przeciętna i pula biletów może nie zostać w całości wykorzystana, jednak z dnia na dzień zapisy przybierały na sile i ostatecznie wszystkie bilety zostały wyprzedane.
Zbiórka na wyjazd zaplanowana została dosyć wcześnie, bo o godz. 6:00 w niedzielny poranek. Na parkingu klubowym oczekiwały już wynajęte autokary piętrowe, które rozdzielone zostały na poszczególne Fan Cluby oraz kibiców z Chorzowa. Około godziny 8:00 kolumna 8 autokarów i kilku aut wyruszyła w kierunku Wielkopolski. Osobno na mecz wyruszyli nasi zgodowicze z Widzewa oraz Elany, którzy dosyć mocno zmobilizowali się, by nas wesprzeć. Co ciekawe, po przekroczeniu granic województwa Wielkopolskiego standardowo już towarzyszyła nam obecność policyjnego helikoptera. To kolejny przykład jak nasze podatki są marnotrawione, a ropa drożeje. No cóż, może helikopter przerobili już na gaz ;)
Podróż z jednym postojem przebiegła w miarę sprawnie i o godz. 14:00 zameldowaliśmy się pod stadionem przy ul. Bułgarskiej, gdzie oczekiwała już część kibiców Widzewa. Trzeba przyznać, że wchodzenie przebiegło sprawnie i bez większych problemów. Na miejscu nie było problemu z dopisaniem osób do listy i domówieniem dodatkowych biletów. Główne grupy Widzewa i Elany dotarły pod stadion około godz. 15:00 i przed pierwszym gwizdkiem praktycznie wszyscy zameldowali się na sektorze gości. Część osób z własnej woli bądź z przymusu zmuszona została do pozostania w autokarach.
Nasza liczba to
1060 osób, w tym 250 fanów Widzewa Łódź oraz 80 kibiców toruńskiej Elany. Dziękujemy za serdecznie za wsparcie!
Tuż po pojawieniu się Niebieskich na sektorze rozpoczęła się wymiana uprzejmości z reprezentacją "poznańskich Słowików", która trwała w najlepsze do rozpoczęcia meczu. Kibice Ruchu i Lecha odpowiednio przyozdobili swoje sektory. Gospodarze na balkonie wywiesili flagi Fan Clubów natomiast na dole pojawiły się m.in. flagi "Kolejorz", "Miasto złą sławą owiane", "Pyrlandia" oraz transparenty "Nie obchodzi nas wcale płacz autorytetów. Pamiętamy o powstaniu przy bierności gabinetów" i "Nic o Nas bez Nas".
Chorzowianie wywiesili w sektorze gości kilkanaście flag, w tym m.in. "Psycho Fans", "FabRyka Chuliganów", "Criminal Family", "19/R\20", "Niebieskie Siemce - Ekipa Wyjazdowa", "NRŚL Gang", "RTS", "Świetochłowice", "Mysłowice on tour", "N/R\K", "Niebieskie Łaziska", "Mikołów" (również transparent "BPM Banda"), "Żory", "Radlin", "Pszów", "Racibórz".
Od pierwszych minut "Niebieska Szarańcza" ruszyła z przyzwoitym dopingiem, który chwilowo przerwała starta bramki w 6. minucie, jednak jak mamy w zwyczaju - po jednym ciosie odpowiadamy gradobiciem i również tym razem gardła zostały zdarte jeszcze bardziej, by niosło się "Niebiescy Hej!". Chwilę później głośno pozdrowiliśmy obecne z nami zgody, co spotkało się z gwizdami gospodarzy.
W repertuarze znalazła się także wdrażana nowa przyśpiewka "Hej Ruchu Nasz, pokaż jak grasz...", która z mijającymi na zegarze minutami wychodziła coraz lepiej.
Niestety 10 minut po radości z obronionego karnego Lech zdołał podwyższyć wynik na 2:0. Szybka reprymenda dla piłkarzy i chwilę później na gnieździe pojawił się "Dziki Wąs", by rozpocząć "Horto Magiko".
Przerwa nie wpłynęła dobrze na nasz doping. Część osób pozostała jeszcze pod stoiskiem gastronomicznym lub kończyła pogawędki, a doping niestety siadł i jedynie momentami wybijał się na tle całego sektora. Przełomem była 80 minuta. Strzelona bramka na 2:1 sprawiła, że końcówka meczu była pokazem prawdziwej chorzowskiej dopingowej korby. Po stadionie niosło się głośne "Hej Ruchu nasz, pokaż jak grasz, gdy upadniesz wstań, nie poddawaj się, my wspieramy cię". Wynik niestety nie uległ już zmianie i nie udało się przerwać kilkunastoletniej przerwy bez wygranej w Poznaniu.
Mimo wszystko podziękowaliśmy zawodnikom za walkę i kontynuowaliśmy doping, nie zapominając również o pozdrowieniach dla gospodarzy - "Co to za pionki, jesteście Amiką Wronki", "Lech zdech kolejorz"...
Dosyć szybko zostaliśmy wypuszczeniu ze stadionu i wyjazdowa ferajna powróciła do swoich środków transportu, by udać się w drogę powrotną, która przebiegła spokojnie. Niebiescy na Cichej zameldowali się około północy i tak zakończył się pierwszy tegoroczny wyjazd.
Jeszcze raz dziękujemy kibicom Widzewa i Elany za wsparcie. Do następnego na kibicowskim szlaku.
źródło: Niebiescy.pl