Już w 71. minucie, plac gry opuścił Marcin Malinowski. Wymuszona zmiana była następstwem urazu kolana kapitana chorzowskiego Ruchu. Jak się jednak okazuje, kontuzja "Maliny" nie wydaje się być poważną.
- Już w przerwie sygnalizowałem, że coś jest nie tak. Byliśmy umówieni z trenerem Fornalikiem, że jeśli będzie gorzej daję sygnał i siadam na ławkę - tłumaczy Malinowski. - Niestety w czasie gry ból się nasilał i postanowiłem odpocząć. Być może dałbym radę zagrać do końca, ale nie chciałem by z powodu mojego spowolnienia, bądź złego ruchu gra poszłaby nie tak - zaznacza.
- Nie wydaje się, że uraz "Maliny" jest poważny. To ból nasilający się w kolanie. Wydaje się, że nie jest to poważny uraz, ale najważniejsza dla nas teraz jest diagnostyka - uspokaja Waldemar Fornalik.
źródło: Niebiescy.pl