Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
- No w końcu porażka - można tak powiedzieć z przekąsem. Nie robię problemu z tego, że przegraliśmy, bo uważam, że zagraliśmy z dobrym przeciwnikiem. Worskła była bez dwóch zdań naszym najlepszym rywalem podczas tego zgrupowania. Pomimo tego, że przeciwnik w pierwszej połowie prowadził grę, mieliśmy przynajmniej jeszcze jedną stuprocentową sytuację. Trzeba je wykorzystywać. W drugiej połowie gra się bardziej wyrównała, fazami to my prowadziliśmy grę i też były okazje. Nie strzeliliśmy, przegraliśmy i być może zejdzie z zawodników coś takiego, że wszystko wygrane i wszyscy czekają na porażkę. Lepiej przegrać w sparingu niż w innym meczu. Powiem tak, że bywało gorzej w meczach na zakończenie zgrupowania. Jestem zadowolony z tego, że mogliśmy się sprawdzić z bardzo dobrym przeciwnikiem.
Sytuacja z końcówki pokazała, że jest zespół. Wszyscy poszli jak w ogień i jeden chciał drugiemu pomóc. Oczywiście jest to trochę żartobliwe. Zaostrzyło się, ale nie wyglądało to z jakiegoś chamstwa tylko z chęci wygrania meczu. Tak to sobie tłumaczę.
Ostatni sparing traktuje się jako próbę generalną, ale nie jest tak, że dostaje się pełną odpowiedź. Często dostaje się ją po jednym czy drugim meczu w ekstraklasie. Pamiętam poprzednie sezony, gdy wydawało się, że to jest optymalne ustawienie, a potem jeden, drugi mecz, dwie zmiany i to była ta jedenastka.
źródło: Niebiescy.pl
