Radosław Gilewicz w 1993 roku przeszedł taką samą drogę, jaką dziś podąża Daniel Dziwniel, czyli z Ruchu Chorzów do szwajcarskiego FC Sankt Gallen.
- St. Gallen to klub ze wspaniałym, nowym stadionem, który co mecz zapełnia się niemal w komplecie. W tym sezonie dwukrotnie ograli FC Basel. Szukali perspektywicznego lewego obrońcy i nieprzypadkowo wybrali Dziwniela. Myślę, że od razu powalczy o miejsce w podstawowym składzie drużyny. Daniel wychował się w Niemczech, zna język, więc aklimatyzacja powinna przebiec błyskawicznie - mówi były napastnik reprezentacji Polski.
Gilewicz jest zdania, że Dziwniel wybrał bardzo dobry kierunek rozwoju. - Od dawna polecam ligę szwajcarską młodym zawodnikom. Czasami Polacy wybierają najsilniejsze ligi zagraniczne, z których później wracają do ekstraklasy, bo nie byli gotowi na wyjazd. Szwajcaria jest idealnym miejscem do rozwoju. Widzimy zresztą, jak bardzo w ostatnim czasie podniósł się poziom tamtejszej piłki - reprezentacja wyszła z grupy na mistrzostwach świata, a FC Basel regularnie gra w europejskich pucharach - zaznacza w rozmowie z portalem "Łączy nas piłka" i dodaje: - Mam nadzieję, że Daniel będzie regularnie występował w pierwszej jedenastce, bo tylko wtedy będzie mógł realnie myśleć o powołaniu do pierwszej reprezentacji Polski.
źródło: Łączy nas piłka / Niebiescy.pl