Po zakontraktowaniu Rafała Grodzickiego powiększyło się grono piłkarzy Ruchu, którzy dojeżdżają na treningi z Krakowa. - Cieszy nas obniżka cen benzyny, a także dodatkowy pasażer w samochodzie! - uśmiecha się Marek Zieńczuk.
- Jestem zadowolony z powrotu Rafała, bo zawsze dawał dużą jakość naszej drużynie. Jestem przekonany, że tak samo będzie tym razem. On czuje tę szatnię i nie ma mowy o aklimatyzowaniu się. Rafał czuje się tutaj jak u siebie w domu. Można powiedzieć, że jest od razu do gry - mówi już na poważnie "Zieniu", który jest optymistą przed nadchodzącą rundą wiosenną. - Nie mam żadnych obaw. Musimy się zmierzyć z niekomfortową sytuacją, ale po zaangażowaniu na treningach widzę, że spokojnie jesteśmy w stanie wydobyć się z tego miejsca. Jestem przekonany, że to wszystko zaskoczy od samego początku i skończy się happy endem - zaznacza 36-letni piłkarz.
W czasie trwającego zgrupowania Marek Zieńczuk nie ma zbyt wielu wolnych chwil, jednak gdy już się znajdą... - To staram się poczytać książkę czy obejrzeć film. Jeśli chodzi o PlayStation, to nie preferuję gier typu FIFA czy Pro Evolution Soccer. Wolę gry wojenne - opowiada wychowanek Polonii Gdańsk. - Wolny czas najczęściej poświęcam jednak na odpoczynek. Przecież do Kamienia przyjechaliśmy pracować, a nie na wakacje. Przygotowania są najważniejsze - dodaje.
Jak udało nam się w środę zauważyć, w hotelu "Olimpia" znacznie poprawił się zasięg sieci komórkowych. - Ale niestety nie wszystkich. W mojej nic się nie zmieniło. Mam jednak takie miejsce, które się sprawdza - w holu za kwiatkiem. Muszę być w pozycji pół przygarbionej, bo tylko na wysokości półtora metra łapie zasięg. Rozmowy są zatem krótkie - śmieje się Marek Zieńczuk.
źródło: Niebiescy.pl