Marian Ostafiński, który zdobył z Ruchem dwa tytuły mistrzowskie, dziwi się, że w kadrze Niebieskich znajduje się tak wielu wiekowych zawodników.
- W Ruchu jest pół drużyny do wymiany, zwłaszcza wiekowi piłkarze. Nigdy nie było w historii w kadrze aż tylu emerytów. Są doświadczeni, dojrzali, powinni brać ciężar gry na własne barki. Co robi Łukasz Surma? Podaje piłkę do tyłu albo na bok. Unika odpowiedzialności. Jemu się już nie chce albo po prostu nie ma siły. Zresztą jak Niebiescy mają wygrywać, skoro mają w składzie czterech weteranów, którzy nie biegają? Środek obrony jest praktycznie pusty. Piotr Stawarczyk i Marcin Malinowski nie nadążają za rywalami. W pomocy to samo mogę powiedzieć o wspomnianym Surmie i Marku Zieńczuku. Jak ja miałem 38 lat to byłem już zaawansowanym oldbojem. Jestem przekonany, że starsi kalkulują. Nie faulują, bo dostaną kartkę, potem następną, nie zagrają jeden, dwa mecze i stracą premię. Myślą sobie, niech ktoś inny za mnie to zrobi - krytykuje złoty medalista olimpijski w rozmowie z katowickisport.pl.
Wieloletniemu obrońcy Ruchu nie podoba się również gra oraz postawa Filipa Starzyńskiego. - On zanim zagra nieprzepisowo, to najchętniej powiedziałby do rywala: sorry, czy mogę pana lekko sfaulować? Boi się kogokolwiek dotknąć, a biega jak na paznokciach. Dziwne, że otrzymuje powołania do reprezentacji - zaznacza Marian Ostafiński.
źródło: Niebiescy.pl / katowickisport.pl