Przed podopiecznymi Waldemara Fornalika zadanie z kategorii trudnych. Ruch pojedzie na Łazienkowską jako przedostania drużyna, by zmierzyć się z liderem. Chorzowianie w końcu muszą się przełamać, a najlepszym na to miejscem będzie stadion obecnych mistrzów Polski.
O tym, jaka jest sytuacja Ruchu napisano już wiele. Że zespół nie ma charakteru, że nie ma walki. Niezaprzeczalnie - z Niebieskimi, szczególnie w końcówkach spotkań dzieje się coś, czego sami nie potrafią wytłumaczyć. Źródło problemu znalazł już Waldemar Fornalik, jednak jak widać, sztuka odbijania Ruchu z dna nie przyszła mu tak łatwo, jak na początku przygody w 2009 roku. Wtedy chorzowianie wygrali dwa pierwsze mecze pod wodzą nowego szkoleniowca.
Fornalik szansy dla swojego zespołu upatruje w sporej ilości gier "Wojskowych". Spora ilość spotkań skumulowała się warszawianom na przełomie października i listopada. Pierwsze cele udało im się osiągnąć (na początku swoistego maratonu Legia wygrała jeszcze z Metalistem i Zawiszą Bydgoszcz), następnie w kolejce czeka Ruch, a całą serię zakończy Liga Europy z Metalistem Charków. Wszystko będzie się działo w ciągu 8 dni. Optymizm z tym związany gasi jednak sam Fornalik. - Skład Legii jest na tyle mocny, że ciężko budować swój optymizm na tym, że to Legia będzie w złej dyspozycji - zaznacza były selekcjoner reprezentacji Polski. - Trzeba się skupić na sobie i doprowadzić do tego, żeby było nas stać na wywiezienie punktów ze stadionu przeciwnika - dodaje.
"Wojskowi", mimo natłoku, są ostatnio w gazie. Na wszystkich frontach, na których przychodzi im rywalizować odnoszą sukcesy. W T-Mobile Ekstraklasie są liderem, w Lidze Europy przewodzą w grupie L, a w Pucharze Polski po 120 minutach gry z kwitkiem odprawili Pogoń Szczecin prowadzoną przez Jana Kociana. - Nie przejmuję się za bardzo tą dogrywką w meczu z Pogonią, bo jej tempo było takie jak rozruch, więc dla nas te dodatkowe 30 minut to w sumie dobra rzecz - ocenia Henning Berg, szkoleniowiec warszawskiego zespołu.
- Z Ruchem u siebie jakoś tak zwykle nie idzie pod nasze dyktando, ale w tym klubie dużo się zmieniło, przede wszystkim trener. Zobaczymy, z jakim nastawieniem przyjedzie do nas Ruch - zauważa Michał Kucharczyk, jeden z liderów zespołu z Łazienkowskiej. Potwierdzeniem słów Kucharczyka są rezultaty Legii z tego sezonu. Porażka z Piastem i tylko remis z zespołem z Zabrza pokazują, że Legia ma problem z klubami z naszego regionu. Chorzowianie mają znakomitą okazję, by tą tendencję podtrzymać. Tym bardziej, że ostatni mecz w Warszawie zakończył się zwycięstwem Ruchu.
Sytuacja kadrowa klubu z Cichej prezentuje się znacznie lepiej w porównaniu do tej warszawskiej. Niepewny jest występ Karahmeta, a kontuzję nadal leczą Wojciech Skaba i Michał Rzuhowski. Większy ból głowy ma natomiast Henning Berg. Na zgrupowanie reprezentacji wyjechał Krystian Bielik, a kontuzje w warszawskim zespole leczą Radović, Brzyski, Dossa Junior i Bereszyński.
Grzechem byłoby nie wspomnieć na zakończenie o najważniejszej motywacji Niebieskich na te wyjazdowe spotanie. Otóż konfrontacja z warszawską Legią odbędzie się w przede dniu najważniejszej rocznicy dla całej Niebieskiej Rodziny - rocznicy śmierci Legendy Ruchu - Gerarda Cieślika. Dlatego też zwycięstwo będzie najlepszą formą uczczenia śp. Cieślika.
Początek niedzielnej konfrontacji z Legią zaplanowano na godzinę 18:00. Arbitrem głównym spotkania będzie Mariusz Złotek ze Stalowej Woli. Transmisję telewizyjną przeprowadzi stacja Canal+ Sport HD. My natomiast zapraszamy do śledzenia naszej relacji LIVE!
Przewidywane składy:
Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Astiz, Lewczuk - Żyro, Vrdoljak, Jodłowiec, Szwoch, Kosecki - Saganowski.
Ruch: Kamiński - Konczkowski, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel - Kowalski, Surma, Babiarz, Starzyński, Chovanec - Kuświk.
źródło: Niebiescy.pl