strona główna Forum Kibiców Fan Page Niebiescy.pl Twitter Niebiescy.pl Stowarzyszenie Wielki Ruch Typer Foto TV Niebiescy w Youtube Relacje LIVE
Smagorowicz: "Nie mieliśmy wyjścia"
  • Data: 19.10.14; 18:33  Dodał: Neo
- Uwolniliśmy trenera Kociana w momencie, gdy jest jeszcze na takim poziomie, że nie został skrzywdzony przez tą sytuację. Jeśli przedłużylibyśmy jego pobyt, to Jan mógłby skrzywdzić i siebie i Ruch. Nie chcieliśmy doprowadzić do takiej sytuacji, że dojedziemy do końca - mówi Prezes Ruchu Chorzów Dariusz Smagorowicz, z którym porozmawialiśmy m.in. o Senadzie Karahmecie, aferze bombowej, grze w Lidze Europy, a także o tym, dlaczego klub rozstał się z Janem Kocianem. Zapraszamy do przeczytania obszernego wywiadu.

Miał pan okazję się kiedyś bawić na tygodniowym weselu?
Dariusz Smagorowicz: - Nie, ale słyszałem, że są to bardzo fajne wesela. Jeżeli miałbym na tyle zdrowia i byłbym młody, to kto wie? Jeżeli pan pyta o Karahmeta, to tam zaraz po weselu miała miejsce prywatna i nieszczęśliwa rzecz związana z jego ojcem. Błędem tego chłopaka było to, że w odpowiednim czasie się z nami nie skontaktował i nie przekazał wiadomości. Wydaje mi się, że to wynikło z tego, że czuł się tu trochę zaszczuty. Trener Kocian stale udowadniał mu, że jest on tu niepotrzebny. Co ciekawe, trener dał mu zgodę na wyjazd i nikomu o tym nie powiedział, że zwolnił zawodnika na tyle dni. Wracając natomiast do Karahmeta - klub nie będzie go karał, natomiast nie zapłacimy mu wynagrodzenia za czas, kiedy go u nas nie było.

Karahmet został w pełni usprawiedliwiony?
- Jest w pełni usprawiedliwiony, ponieważ wszystko nam wytłumaczył. Mogę tylko ubolewać nad formą, bo rzeczywiście mógł nam to wcześniej przekazać. To była jednak zbitka dwóch rzeczy - najpierw wesele, zaraz potem choroba ojca. Najpierw zabawa, a później wielkie nieszczęście.

Natomiast gdybym był młody, w takiej formie i jeszcze pojechał na Bałkany - nie wiem, czy bym nie zaryzykował tygodnia imprezy, gdyby była dobra! (śmiech)

W ostatnim czasie spadło na pana wiele negatywnych komentarzy ze strony kibiców, którzy mieli duże pretensje o zwolnienie trenera Jana Kociana. Dlaczego zdecydował się pan na zmianę szkoleniowca?
- Trener nie potrafił od dłuższego czasu odpowiedzieć na pytanie, na które wszyscy chcieliśmy znać odpowiedź. Diagnoza, co się dzieje, czy trener wie, czym to jest spowodowane i jak wyjść z kryzysu. Zadawaliśmy mu to pytanie, a on sam również je sobie zadawał publicznie. Za każdym razem odpowiadał, że nie wie co zrobić i co jest przyczyną gorszej dyspozycji drużyny. Odbyliśmy wiele spotkań z trenerem i tych składowych było więcej. Mariusz Klimek, który był autorem Jana Kociana w Chorzowie i miał z nim bardzo dobry kontakt, też doszedł do wniosku, że konieczna jest zmiana. To nie była tylko moja decyzja. Podjęliśmy ją jednogłośnie z Mariuszem Klimkiem, Mirosławem Mosórem i Aleksandrem Kurczykiem. Stwierdziliśmy, że to już jest ten czas. To był najlepszy moment dla trenera Kociana i dla klubu na zakończenie tej współpracy. Nie mieliśmy wyjścia. Według nas każdy inny wariant powodowałby negatywne konsekwencje i dla nas i dla trenera. Nie mogliśmy czekać - to trzeba było zrobić.

Tak sobie myślę, że trener Kocian poczuł ulgę. Ktoś mi nawet powiedział, że Janek Kocian wyglądał później tak, jakby coś z niego zeszło, jakby coś z niego spadło. Znów miał normalne barwy i uśmiechał się. Widziałem zmiany w tym człowieku na przestrzeni ostatnich tygodni, jak to wszystko schodziło w dół. Było widać, jak go to dusiło.

Gdyby przyszedł i powiedział: to jest tak i tak, problem jest w tym i tym, proponuję, abyśmy podjęli takie działania. To się nie zdarzyło ani razu. Ciągle słyszeliśmy: nie wiem. To pojawiało się też w prasie. Dziennikarze pytali: co się dzieje? A trener odpowiadał: nie wiem. Tak samo było w naszych wewnętrznych rozmowach. Kiedy szkoleniowiec nie wie, to może trzeba zrobić przerwę. Jan Kocian to jest naprawdę dobry trener, ale każdy może się pogubić. O zwycięstwach decyduje wiele czynników i tak samo jest z porażkami.

Jeszcze przed zmianą szkoleniowca rozmawiałem z prezesem PZPN-u Zbigniewem Bońkiem, który powiedział mi, że jeśli trener się zagubi, to go trzeba uwolnić. On dopiero wtedy poczuje ulgę i w innym miejscu odżyje z powrotem. Splot różnych czynników spowodował, że trener Kocian powiedział: nie wiem.

Musimy wziąć tę decyzję na swoją głowę i wziąć za nią odpowiedzialność. Jeżeli nowy sztab szkoleniowy udowodni, że ta drużyna nie jest słaba i może osiągać lepsze rezultaty, to będzie znaczyło, że mieliśmy podstawę do podjęcia takiej decyzji.

Nie kusiło pana, aby dać trenerowi Kocianowi szansę odbudowania drużyny podczas dwutygodniowej przerwy reprezentacyjnej?
- Oczywiście, że mnie kusiło. Gdybyśmy tylko choć raz usłyszeli: panowie, popsuliśmy to i to, może się pomyliliśmy w mikrocyklu przygotowań i wydaje mi się, że wiem, co trzeba poprawić. Wtedy dostałby szansę, ale ja ciągle słyszałem jedną odpowiedź: ja nie wiem.

Można założyć, że wszyscy tutaj na górze jesteśmy idiotami. Wszyscy są mądrzy, siedzą daleko od problemu, śledzą to z dystansu, ale my tutaj na złość podejmujemy decyzję o rozwiązaniu umowy z Kocianem. Proszę pamiętać, że to był ciąg zdarzeń, nie zdecydowała sama porażka w derbach.

Uważa pan, że gdyby trener Kocian dostał jeszcze kilka tygodni, to straciłby w tym czasie wszystko, co zyskał w Chorzowie przez ponad rok?
- Uwolniliśmy trenera Kociana w momencie, gdy jest jeszcze na takim poziomie, że nie został skrzywdzony przez tą sytuację. Jeśli przedłużylibyśmy jego pobyt, to Jan mógłby skrzywdzić i siebie i Ruch. Nie chcieliśmy doprowadzić do takiej sytuacji, że dojedziemy do końca. Gdyby do tego doszło, mielibyśmy sytuację bez wyjścia. Staraliśmy się znaleźć najlepsze założenie, czyli zrobić przerwę i zmienić sztab szkoleniowy. Gdyby na rynku nie było wolnego Waldemara Fornalika, to może byśmy się nie zdecydowali, może byśmy się wahali i starali to przeciągnąć. Mieliśmy jednak alternatywę, która może nam dawać gwarancję powtarzalności. Taką podjęliśmy decyzję i to nie oznacza, że jesteśmy ludźmi nie znającymi się na temacie. Byliśmy blisko i dalej jesteśmy blisko drużyny, trenera. To jest coś takiego, jakby pan stał metr od ewidentnego faulu. Byłby pan idealnie ustawiony, a na trybunach wszyscy krzyczą: ty idioto, tu nie było żadnego faulu! A pan jest metr od faulu. To kto widzi lepiej? Widzowie z dużej odległości, czy my stojący metr od wydarzenia? No chyba, że ktoś zarzuca nam złe intencje, że chcemy zaszkodzić temu klubowi i dlatego rozstaliśmy się z Kocianem.

Zarząd brał pod uwagę również innych szkoleniowców, czy Ruch był zainteresowany tylko Waldemarem Fornalikiem?
- Nie braliśmy pod uwagę innych opcji.

Na powitalnej konferencji prasowej z nowym trenerem usłyszeliśmy, że dwa lata temu wezwała go ojczyzna. Ile tym razem będzie trwał mariaż Ruchu z Waldemarem Fornalikiem?
- Komentując to, powiedziałem, że trener Waldemar Fornalik nie odszedł z Ruchu, tylko miał przerwę na reprezentację i właśnie wrócił. Nie był przecież w innym klubie w tym czasie. Bardzo bym chciał, żeby tym razem pracował u nas przez najbliższą dekadę. Zresztą już ostatnio jego pobyt był długoterminowy, bo był wtedy najdłużej pracującym trenerem w ekstraklasie. Chcieliśmy wówczas, żeby był u nas jeszcze dłużej, bo przecież przedłużyliśmy z nim kontrakt chwilę przed powołaniem do reprezentacji. Teraz również nie związaliśmy się półroczną czy roczną umową. Mamy prawie trzyletni kontrakt i wierzę, że trener będzie z nami długo.

W ostatnich latach Wielkim Derbom Śląska towarzyszą różne niespodziewane sytuacje. Niedawno zdarzyło się, że w czasie spotkania zgasło światło, a tym razem przed meczem wybuchła medialna afera związana ze znalezieniem paczki z pirotechniką.
- Myślę, że nikomu nie pomaga takie zamieszanie. Powinniśmy sobie wszyscy głęboko przemyśleć, czego chcemy dla tego klubu. Nie będę oceniał siły rażenia tej pirotechniki, nie będę oceniał po co ona została zrobiona i czemu miała służyć. Mogę tylko powiedzieć, że nikomu to nie przysporzyło chwały i nikomu nie pomogło odnieść sukcesu. Mimo, że ta pirotechnika nie została wystrzelona, to i tak wszystkich lekko poraniła. Ta rzecz, która się stała, mocno uderzyła w klub. Dziękuję tylko, że tak to się skończyło i miejmy nadzieję, że nie będzie już więcej negatywnych konsekwencji. Pól rażenia, gdzie Ruch Chorzów odczuł lub mógł odczuć skutki, jest bardzo wiele. Moglibyśmy odbyć osobną rozmowę na ten temat, bo dywagacji i scenariuszy jest tak wiele, że można by siedzieć i opowiadać. Takie coś na pewno jednak nie pomaga, a wręcz utrudnia naszą pracę. To była ostatnia rzecz, która nam jest potrzebna.

Osobiście marzą mi się prawdziwe derby, gdzie wszyscy kibice mogliby stanąć w zawody, tak jak to było na Stadionie Śląskim. To było wydarzenie, o którym mówiło się nie tylko na Śląsku i w Polsce, ale też w Europie. Mieliśmy dużą liczbę akredytowanych dziennikarzy, a derby przyciągały 44-45 tysięcy ludzi. Wolałbym, żeby o derbach mówiło się w takim aspekcie. To jest powód do chluby i sławy. Do tego należyta oprawa, gdzie zawodnicy walczą i mają atmosferę, jakiej być może nigdy nie poczuli i nie poczują. A kibicom też coś zostaje w głowie. Myślę, że każdy fan woli pamiętać takie derby niż takie szare, gdzie jest cicho, ponuro i z jakichś względów nie ma oprawy oraz kibiców drugiej drużyny.

Od ponad tygodnia wszystkie osoby, które przyjeżdżają na Cichą, są skrupulatnie sprawdzane i legitymowane. Jak pan skomentuje nowe zasady, które wprowadził Miejski Ośrodek Rekreacji i Sportu?
- Jestem zażenowany tą sytuacją. Jest mi smutno i osobiście nie potrafię tego zrozumieć. Nie ma racjonalnego wytłumaczenia tych działań, nawet jeśli ktoś mówi, że ktoś mu coś nakazał, na przykład policja. Zachęcam, żeby ktoś spytał policję, czy rzeczywiście nakazała zamykanie parkingu klubowego i legitymowanie zawodników, trenerów, działaczy i gości. Czy to podnosi bezpieczeństwo i uchroni nas przed jakimś incydentem w przyszłości? Jeżeli ktoś mi udowodni, że tak, to znaczy, że jestem w błędzie. Nie potrafię sobie jednak odtworzyć takiego toku myślowego, który doprowadziłby mnie do wniosku, że to jest słuszne. W związku z tym jest mi smutno i jestem zażenowany. Na pewno będziemy pracować i korespondować w tej kwestii. Uważam, że to nie jest właściwa droga, jaką obrano wobec klubu.

Co w momencie, jeśli MORiS rozszerzy swoje działania?
- Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze rozwoju tej sytuacji. Uważam jednak, że we wszystkim powinien zostać zachowany zdrowy rozsądek. Apeluję o to w tej całej sytuacji.

W ostatnich tygodniach na Cichej dużo się działo, było sporo dziwnych i nieoczekiwanych sytuacji. Jak pan się zapatruje na najbliższe tygodnie?
- Pracy nie zabraknie. Ja mam takie powiedzenie, że prezes Ruchu jest ciągle w ruchu. Nie będzie tak, że coś zrobiliśmy i teraz będziemy mieć spokój. Jak prezes Ruchu nie jest w ruchu, to go już nie ma. Wiem z doświadczenia, że zaskoczą nas zarówno te pozytywne rzeczy, jak i negatywne. Przed nami dużo radości, ale też smutków. Natomiast jest to ściśle związane z piłką nożną i nazwą naszego klubu. Jesteśmy cały czas w Ruchu.

Odnoszę wrażenie, że jest pan coraz bardziej zaprawiony w bojach i przygotowany na przeróżne sytuacje.
- Doświadczenie. Nie wiem, na jaką ocenę sobie na koniec zapracuję. Ciągle pojawia się coś nowego, ale cały czas zdobywam doświadczenie i mam nadzieję, że się uczę. Tego nie można nabyć w szkole. Na uniwersytecie czy politechnice nie zdobędzie pan tytułu prezesa Ruchu. Człowiek musi się cały czas uczyć. Pozostaje kwestia tego, czy się z tego korzysta. Ja się cały czas uczę, a czy z tego korzystam? Jestem oceniany sezon po sezonie. Końcową oceną jest to, jak się zakończyło dane rozgrywki.

Po rewanżowym meczu z Metalistem Charków powiedział mi pan, że za rok wracamy do Europy. Ciągle pan w to wierzy?
- Myślę, że to cały czas jest realne. Nie chcę, aby to zabrzmiało jak presja na sztabie szkoleniowym, ale gdybyśmy w to nie wierzyli, to już dzisiaj musiałbym się spakować i pożegnać ze wszystkim. Jeśli mamy nie wierzyć, to każdy dzień w Ruchu jest bez sensu.

Pan bardzo lubi grę w europejskich pucharach.
- Liga Europy to jest święto. UEFA to zrobiła po to, żeby każdy mógł świętować. To ma być nagroda, jak po żniwach. Najlepsi mają nagrodę, mogą jeździć po Europie, spotykać się i zagrać mecz, który później właściwie staje się pretekstem. Owszem, jeśli się wejdzie na poziom fazy grupowej, to wtedy się zaczyna. Jednak wszyscy, którzy nie wejdą do grupy, mają pretekst do tego, żeby się poznać, wymienić doświadczeniami, opowiedzieć jak jest w innych klubach, ligach i krajach. To nie jest tak, że przedstawiciele klubów spotykają się dopiero na samym meczu. Są spotkania organizacyjne, towarzyskie, lunche, kolacje. Opowiadamy o swoich klubach i doświadczeniach, a to wszystko uczy. To jest święto i tak to powinno wyglądać.

Najbardziej mnie śmieszy to, kiedy ktoś mówi: po co się pchacie do pucharów? Come on! Każdy ma prawo. To wywalcz sobie to miejsce premiujące i bądź ode mnie lepszy! Nigdzie się nie pchaliśmy, ale ciężko zapracowaliśmy na to, żeby grać w eliminacjach LE. Czas pokazał, że na to zasłużyliśmy. Czyż to nie było święto dla drużyny, kibiców, wszystkich osób związanych z Ruchem?

Oczywiście, że było.
- Nigdy nie walczyłem o puchary tak, jak w tym roku. Dwanaście godzin siedziałem na Komisji Licencyjnej. Powiedziałem, że się nie dam wyrzucić, dopóki nie dostanę zgody na puchary. Nie daliśmy sobie odebrać tego startu. Górnik wyszedł po godzinie, a my opuściliśmy budynek o godz. 23:30 i wywalczyliśmy to.

Rozmawiał: Neo (Niebiescy.pl)



Wysoka porażka w Szczecinie
REKLAMA
OSTATNI MECZ
29. kolejka Ekstraklasy - 20.04.2024 r. godz. 17:30, Chorzów
Czas na szpil »
Relacja LIVE »
Relacja z meczu »
Relacja z trybun »
Konferencja »
D. Modrzyk »
T. Stefanik »
P. Manowski »
Fotogaleria »
Oprawy »
Skrót meczu »
Wideo »
2:3
RUCH CHORZÓW - WIDZEW ŁÓDŹ
 Kozak 76'
 Kozak 90'
 Silva 2'
 Sanchez 48'
 Pawłowski 90' (k)
REKLAMA
NASTĘPNY MECZ
ŚLĄSK WROCŁAW - RUCH CHORZÓW
al. Śląska 1, Wrocław
27.04.2024 r. godz. 17:30
:
TV NIEBIESCY
REKLAMA
PLAN PRZYGOTOWAŃ
08.01 - 19.01 - treningi w Chorzowie
17.01 g. 11:30 - sparing: Polonia Bytom 1:1 Ruch
20.01 - 01.02 - zgrupowanie w Belek (Turcja)
23.01 g. 15:30 - sparing: Ruch 1:1 Kecskemeti TE
26.01 g. 14:00 - sparing: Ruch 0:1 Drita Gnjilane
30.01 g. 14:00 - sparing: Ruch 2:1 Brera Strumica
31.01 g. 14:00 - sparing: Ruch 1:1 FK Skupi
02.02 - 08.02 - treningi w Chorzowie
09.02 g. 20:30 - 20. kolejka Ekstraklasy: Ruch - Legia Warszawa
* Więcej informacji o sparingach można zobaczyć po najechaniu na
TRANSFERY
PRZYSZLI
Robert Dadok (Górnik)
Mike Huras (Vfb Stuttgart)
Josema (Leganes)
Ksawery Kwiatkowski (Ruch II)
Patryk Stępiński (Widzew)
Dante Stipica (Pogoń Szczecin)
Adam Vlkanova (Viktoria Pilzno)
Filip Wilak (Lech Poznań)
ODESZLI
Paweł Baranowski (GKS Jastrzębie)
Dawid Barnowski (?)
Maciej Firlej (Puszcza)
Krzysztof Kamiński (Płock)
Konrad Kasolik (Wieczysta)
Artur Pląskowski (?)
Tomas Podstawski (?)
Jan Sedlak (?)
Kacper Skwierczyński (Waterford)
Dominik Steczyk (Preussen)
Tomasz Swędrowski (Wieczysta)
Remigiusz Szywacz (?)
STRZELCY - TOP 5                         ASYSTY - TOP 5
   Daniel Szczepan4
   Tomasz Swędrowski3
   Michał Feliks2
   Tomasz Foszmańczyk1
   Kacper Michalski1
   Daniel Szczepan2
   Mateusz Bartolewski1
   Kacper Michalski1
   Tomasz Swędrowski1
   Filip Starzyński1
ŻÓŁTE KARTKI
   Maciej Sadlok5
   Mateusz Bartolewski3
   Kacper Michalski3
   Tomas Podstawski3
   Miłosz Kozak2
   Juliusz Letniowski2
   Tomasz Swędrowski2
   Daniel Szczepan2
   Remigiusz Szywacz2
   Tomasz Wójtowicz2
REKLAMA
NA SKRÓTY
  • Terminarz meczów Ruchu
  • Runda jesienna
  • Runda wiosenna
  • Kadra Ruchu
  • Sztab szkoleniowy Ruchu
  • DOŁĄCZ DO NAS!
    REKLAMA
    REKLAMA
    TABELA
    1. Jagiellonia Białystok 52
    2. Śląsk Wrocław 50
    3. Lech Poznań 48
    4. Górnik Zabrze 48
    5. Pogoń Szczecin 47
    6. Raków Częstochowa 46
    7. Legia Warszawa 46
    8. Widzew Łódź 42
    9. Stal Mielec 38
    10. Piast Gliwice 35
    11. Zagłębie Lubin 35
    12. Radomiak Radom 35
    13. Cracovia 32
    14. Warta Poznań 31
    15. Korona Kielce 30
    16. Puszcza Niepołomice 29
    17. ŁKS Łódź 21
    18. Ruch Chorzów 20
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    REKLAMA
    TV NIEBIESCY
    BUTTONY
    90 Minut Widzew To MY
    UKS Ruch Chorzów Elana Toruń
    Kibice.net
    Copyright by Niebiescy.pl © 2005-2024 | Polityka prywatności