Zmienia się piłka nożna. Jest coraz szybsza, bardziej widowiskowa. Pewnie kwestią czasu będzie coraz większy udział rozwiązań technologicznych jak "goal line". Zmienia się infrastruktura. Stare stadiony wypierane są przez nowoczesne areny. Klimatyzacja na sektorach? Pewnie w Dubaju będziemy mieli z nią do czynienia. Zmieniają się i sami oglądający, a przez to także prowadzony doping.
Jeszcze w latach 90-tych powszechne były obelgi i bluzgi na niemalże wszystkich stadionach w naszym kraju. Powoli i to zaczęło się to zmieniać, co związane było z coraz większą profesją prowadzonego dopingu. Repertuar kibicowski znacznie się wzbogacił i to już nie tylko o nowe piosenki, ale i o "układy choreograficzne". Rytmiczny śpiew zaczęły wspomagać bębny. Wzrosła sama głośność. Odtąd najlepszym sposobem na przyjezdnych stało się ich zagłuszenie. Faktycznie koncentrowanie się na kibicach, czy zawodnikach przeciwnej drużyny zeszło na drugi, czy poboczny plan.
Dźwięk lokomotywy rozpoczynający spotkanie Lecha z Ruchem.
Dziś tylko
28% kibiców Ruchu jest zdania, że epitety rzucane pod adresem rywali powinny mieć miejsce na każdym meczu. Oczywiście abstrahujemy od spotkań z zaprzyjaźnionymi ekipami. Nie oznacza, to że cała reszta jest przeciwnego zdania.
42% głosujących jest za bardziej "kwiecistą" czy ciętą ripostą, ale w wybranych sytuacjach, czy rywalach. Według
27% głosujących doping powinien być w pełni kulturalny.
Na meczach tenisa panuje cisza. Na meczach siatkarskiej reprezentacji doping prowadzi zatrudniony "wodzirej", co rusz porywający oglądających do zabawy. Atmosfera na meczach piłkarskich jest zupełnie inna. Kibice chcą pomagać swoim na różne sposoby i niejednokrotnie im się to udaje. Możemy zaryzykować stwierdzenie, że kibice piłkarscy są pod tym względem najskuteczniejsi.
Marco FC K-ce
[email protected]