Nieoczekiwane przenosiny do Gliwic okazały się cennym doświadczeniem. Wiedząc, że Ruch na stadionie Piasta rozegra kilka najbliższych spotkań, czekałem na to, podczas którego nasi kibice wypełnią 10-tysięczny stadion. Do wykonania zadania trochę zabrakło, ale to co zobaczyłem podczas meczu z Metalistem wystarczyło. Tego dnia zazdrościłem kibicom Piasta ich "Tesco Areny".
Tak właśnie sobie wyobrażałem rozkład kibiców na nowym obiekcie przy C6. Za jedną z bramek młyn wspólnie z dziesioną, prowadzący nieustający doping. Na prostej i za drugą z bramek pozostali sympatycy Niebieskiej eRki bez podziału na sektor rodzinny. Zamknięte tego dnia sektory zostawmy na miejsca dla VIP-ów, biznesmenów i oficjeli. Kibice za bramką śpiewali głośno, równo i rytmicznie. Pozostali co rusz przyłączali się do zabawy. Końcówka spotkania wręcz ezoteRyczna. Choć przy piłce utrzymywali się goście, tego wieczora nie mogła nam się stać krzywda. Nasi zawodnicy zostali wprowadzeni w trans. Na stojąco dziękowaliśmy piłkarzom za zaangażowanie, a trenerowi za taktykę.
Czy na Stadionie Śląskim atmosfera wyglądałaby podobnie? Na pewno nie. Nadal 80% krzesełek pozostawałoby pustych. Nawet przy 25, 30 czy 35-tysięcznej frekwencji nadal to nie będzie to. Stadion prezentuje się świetnie tylko przy pełnych, bądź niemal pełnych trybunach. A w tak dużą frekwencję nie wierzę. Niemcy nad brandem Bundesliga pracowali latami. My, będąc nieco złośliwym, pozostajemy na etapie trawy, studiowania regulaminów i pohukiwania na czarnoskórych piłkarzy. Przytaczając jednak mniej uszczypliwe argumenty, gospodarczo nie mamy się co równać z naszymi zachodnimi sąsiadami. Dla przykładu Evonik na zakup tylko akcji Borussii przeznaczył w tym roku 100 mln zł. Osobną sprawą jest umowa sponsorska (ok. 40 mln zł rocznie), która została przedłużona do 2025 roku. U nas firmy oczekują miejsca na koszulkach i pucharów za 4 mln zł.
"Do pełni szczęścia brakuje nam tylko stadionu" - głosił transparent za bramką. Kibice wprawiając stadion przy ul. Okrzei w wibracje pokazali czego nie mamy przy Cichej i mieć nie będziemy na Stadionie Śląskim. 12-tysięczny obiekt z opcją rozbudowy szybko zamienilibyśmy w Niebieską twierdzę, pozwalając jej odrywać się od ziemi podczas spotkań z nawet mniej atrakcyjnymi rywalami grającymi w rodzimej Ekstraklasie.
Marco F-ce Katowice
[email protected]