Mimo euforii, jaka opanowała Chorzów po awansie do kolejnej rundy Ligi Europy, piłkarze Ruchu w niedzielę muszą wrócić na chwilę na ziemię, by w Krakowie zdobyć pierwsze punkty w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. Zadanie będzie jednak bardzo trudne, bowiem wzmocniona byłymi zawodnikami z Cichej Wisła, w tym sezonie punktuje w każdym meczu. Czym zaskoczy nas Jan Kocian? Przekonamy się w niedzielę o godz. 18:00!
Chorzowianie do byłej stolicy Polski przyjadą podbudowani wyszarpaniem awansu w ostatnich sekundach spotkania w Danii. Bramka i ogromna radość Łukasza Surmy mówi o tym rezultacie wszystko. Czwartą rundę Ligi Europy dał Niebieskim znakomity manewr Jana Kociana, który mimo niekorzystnego wyniku postawił na Marcina Kusia, a ten odpłacił mu się cudowną asystą. Historyczny awans może być też naturalnym bodźcem, który rozpędzi Niebieskich także na ligowych boiskach. Podobnie uważa były bramkarz chorzowian, Michał Buchalik, który dodatkowo nie widzi problemu z rozgrywaniem przez Ruch spotkań co trzy dni. - Sądzę, że wręcz może im to pomagać, ponieważ są w rytmie meczowym, a w dodatku awansowali do dalszej rundy - stwierdził Buchalik.
Sporo smaku niedzielnemu pojedynkowi dodaje fakt aż czterech transferów na linii Chorzów-Kraków. Nad Wisłę powędrowali Sadlok, Buchalik i Jankowski, a w odwrotną stronę Michał Szewczyk. Wyjątkowość tych spotkań podkreśla Buchalik, dla którego Wisła jest już trzecim klubem w na przestrzeni trzech lat. - Takie spotkania są wyjątkowe, bo można zagrać przeciwko byłym kolegom - oznajmił bramkarz "Białej Gwiazdy". Natomiast Maciej Sadlok zwraca uwagę na to, że podczas codziennych podróży na trening, bardzo często "mija się" z Łukaszem Surmą. Defensor nie zdecydował się jeszcze na przeprowadzkę pod Wawel. - Na razie mieszkam w Chorzowie i chyba się to nie zmieni. To nie jest odstraszająca odległość, jest wielu piłkarzy, którzy tak dojeżdżają. Z Ruchu choćby Łukasz Surma, z którym często rozmawiamy, jadąc autostradą w przeciwnych kierunkach - podkreśla "Sadloczek".
Sadlok zauważa też problem Niebieskich. - Podstawowy skład jest naprawdę dobry. Problemem jest tylko wąska kadra. Jeśli pojawią się kontuzje i kartki, to nie będzie wesoło - wskazuje defensor. Przykładów problemów szukać nie trudno. W Danii Jan Kocian mógł skorzystać tylko z sześciu zawodników rezerwowych. Uraz Szewczyka skrócił pole manewru Słowakowi i to dość mocno. Na krajowym podwórku Kocian zmuszony jest szukać innych rozwiązań niż w Lidze Europy. Z kolei Franciszek Smuda wzmocniony kosztem Niebieskich, w przerwie letniej musiał pozbyć się jedynie Michała Chrapka, który powędrował do Włoch, a konkretniej do Catanii. Jednak były selekcjoner reprezentacji Polski ufa jedenastce wykrystalizowanej podczas przedsezonowych przygotowań i w każdym z trzech meczów zagrał tymi samymi piłkarzami. Przełożyło się to na zdobycie pięciu punktów.
Ligowa forma Niebieskich na razie jest tematem szeroko pomijanym. Być może brakowało tej iskry, która zapaliła się na Blue Water Arenie w Esbjergu. Przy Reymonta chorzowianie mogą podtrzymać swoją dobrą passę, tym bardziej, że odczarowali wiślacką twierdzę w zeszłym sezonie. Natomiast "Biała Gwiazda" po dwóch remisach z Górnikiem Łęczna i Piastem Gliwice, pokonała poznańskiego Lecha po zaciętym boju 3:2. - Pierwsze dwa mecze nie wyszły tak jak chcieliśmy. W końcu w Poznaniu nadszedł przełom. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu uwierzymy w swoje umiejętności - tłumaczy Buchalik.
Ruch do Krakowa pojedzie osłabiony brakiem Marka Zieńczuka, który w Esbjergu dał swoim kolegom pierwszy rzut karny. - Marek zgłosił uraz kolana, który już mu doskwierał w tym sezonie. Prawdopodobnie źle stanął. Skręcił nogę i dyskomfort wrócił - tłumaczy Włodzimierz Duś. Na uraz narzeka również Krzysztof Kamiński, jednak istnieje spora szansa, że podstawowy golkiper w niedzielę pojawi się w wyjściowej jedenastce. Wątpliwy jest też występ Michała Szewczyka, który doznał urazu pleców w Bielsku-Białej. Pod znakiem zapytania w szeregach "Białej Gwiazdy" stoi występ Donalda Guerriera, który w czwartek nabawił się kontuzji podczas treningu. W pełni sił jest już Paweł Brożek.
Arbitrem głównym niedzielnej konfrontacji będzie Daniel Stefański z Bydgoszczy. Ruch ze Stefańskim w zeszłym sezonie spotkał się tylko raz podczas wygranego 2:0 meczu z Piastem w Gliwicach. Transmisję telewizyjną z Reymonta przeprowadzi stacja Canal+ Sport. Pierwszy gwizdek rozlegnie się o godzinie 18:00. My natomiast zapraszamy do śledzenia naszej
relację LIVE!
Przewidywane składy:
Wisła: Buchalik - Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok - Garguła, Uryga, Jankowski, Stilić, Boguski - Brożek.
Ruch: Kamiński - Kuś, Stawarczyk, Malinowski, Dziwniel - Kowalski, Surma, Babiarz, Starzyński, Włodyka - Kuświk.
|
źródło: Niebiescy.pl