Trener Wisły Kraków Franciszek Smuda cieszy się z awansu Ruchu Chorzów do czwartej rundy eliminacyjnej Ligi Europy.
- Byłem na pierwszym meczu w Gliwicach. To spotkanie mogło się różnie potoczyć, mógł wygrać Ruch, ale mógł też wygrać Esbjerg. Po meczu powiedziałem do dyrektora Ruchu, że na wyjeździe może im być łatwiej strzelić bramkę. Cieszę się, że Ruch awansował do dalszej rundy, bo jest to przedstawiciel naszego kraju. Tak samo cieszyłbym się, jakby Legia awansowała, bo reprezentowałaby całą Polskę. Jak my będziemy mieć mocną kadrę, to też w tych pucharach zagramy. Na razie musimy skupić się na ligowych meczach - mówi Franciszek Smuda.
Jakiego spotkania spodziewa się w niedzielę szkoleniowiec "Białej Gwiazdy"? - Ruch na pewno nie zagra na wymianę ciosów. W Poznaniu to my ciągle atakowaliśmy i strzeliliśmy tę zwycięską bramkę. Nie zagrają jednak też defensywnie, bo szukają punktów. Na pewno musimy się sprężyć, aby wygrać. Nie biorę pod uwagę tego, że oni grali w pucharach. Mecz jest trzy dni po spotkaniu w Lidze Europy, więc sztuką byłoby się nie przygotować do kolejnego spotkania - zaznacza były selekcjoner reprezentacji Polski.
"Wiślacy" najprawdopodobniej nie będą mogli skorzystać z usług Donalda Guerriera. - Z pierwszej jedenastki nikt nie jest kontuzjowany. Urazu nabawił się Guerrier, więc jego występ z Ruchem jest niepewny. Paweł Brożek mówi, że po kontuzji nie ma śladu. Żeby się dobrze poczuł musi strzelić bramki. Jeśli napastnik ma sytuację, to już jest dobrze. Jeśli ich nie wykorzystuje, to musi być jakiś powód. Tutaj było widać, że przerwa dała mu się w znaki - opowiada Smuda.
źródło: Niebiescy.pl / Wisła Kraków