Jan Kocian (trener Ruchu):
- Rozegraliśmy dwie różne połówki. Pierwszą się dało oglądać. Mieliśmy stuprocentowe szanse Michała Szewczyka, które trzeba wykorzystać. Druga połowa to masakra z naszej strony. Już pierwsza akcja nie była dobra z naszej strony. Brak koncentracji, błędy przy kryciu podczas rzutów rożnych. Nie da się tego nazwać inaczej niż masakra. W takich meczach decydują detale - w pierwszej części były to sytuacje Michał Szewczyka, a w drugiej błędy indywidualne. To jest zły wynik dla nas.
Zmiana Michała Szewczyka spowodowana była kontuzją.
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia):
- Można powiedzieć: uff. Czekaliśmy na te trzy punkty. Dwa tygodnie temu byliśmy bardzo blisko, później nie ułożył nam się mecz wyjazdowy. W końcu do trzech razy sztuka. Super, że złożyło się to z setnym meczem Podbeskidzia w Ekstraklasie. Należą się gratulacje dla chłopaków. W pierwszej połowie było takie badanie się. Mieliśmy inaczej zagrać, dlatego była szybka zmiana w przerwie. Powiedzieliśmy sobie, że musimy zaatakować, bo to jest setny występ. Kibice przyszli, żeby oglądać nas aktywnie grających. Nie ma co wybrzydzać. Ważne, że wygraliśmy. Można się też dodatkowo cieszyć, że zagraliśmy na zero z tyłu. To też jest ważne, bo w tamtym sezonie mecze na zero z tyłu dały nam utrzymanie. W poprzednich dwóch meczach straciliśmy bramki, a teraz czyste konto pomogło nam zwyciężyć. Wygrana w ekstraklasie to zawsze sukces. Trzeba zadedykować to naszemu prezesowi Boreckiemu i ja to robię, chłopaki się do tego przyłączają. Zobaczymy, co będzie dalej, bo teraz trzeba już myśleć o następnym przeciwniku. Ważne, że mamy już na koncie trzy punkty i powinno nam się już lepiej grać. A jak będzie, to życie pokaże.
źródło: Niebiescy.pl