Gdy wybieramy się na mecz i kupujemy bilet na tzw. prostą, to niczym przed seansem 3D powinna być możliwość nabycia okularów, tyle że przeciwsłonecznych. O tej porze roku słońce jest bowiem wyjątkowo dokuczliwe. Aby widzieć, co dzieje się na boisku, kibice często robią tzw. daszki, używając rąk. Po tym najczęściej można poznać, że ktoś nie chodzi regularnie na Cichą, lub przyszedł po raz pierwszy. Wybawieniem zapewne byłby dach, który przysłaniałby rażące słońce. Jeszcze bardziej chwalilibyśmy jego obecność w czasie deszczu, ulewy czy opadów śniegu. Nie dziwi zatem fakt, że
45% kibiców za najbardziej dokuczliwy problem na obecnym stadionie Ruchu uważa właśnie brak zadaszenia. Dach przyczyniłby się także do lepszej akustyki (
11%, 3 miejsce spośród wszystkich odpowiedzi). Ta doskwiera nam nawet bardziej niż widoczność (
10%).
Sondę skonstruowaliśmy tak, aby wśród odpowiedzi znalazły się ceny biletów, czy obecność policji pod stadionem, czyli rzeczy nie tyle związanych z infrastrukturą, a z organizacją widowiska. Jak się okazuje ceny wejściówek czy stałych kart wstępu możemy uznać za przyjazne. Tylko
3% głosujących jest odmiennego zdania, a więc naprawdę niewielka część. Wejściówki skalkulowane na kieszeń kibiców, to szansa na jak największą frekwencję.
Najbardziej zastanawiającą wśród odpowiedzi jest jednak
14% głosów oddanych na obecność policji, która przykładnie karze naszych kibiców mandatami. Zastanawiające jest też to, że ani działacze, ani urzędnicy do tej pory w ogóle nie starali się z tym fantem czegokolwiek zrobić, a przecież nie jest to tak trudne jak postawienie nowego stadionu. Policja powinna być schowana, tymczasem wyłapuje najczęściej pojedyncze osoby, które przechodzą przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Policja konna, opancerzone wozy, policjanci w pełnym ekwipunku. Czy tak powinna wyglądać organizacja święta piłkarskiego i czy ten element faktycznie upewnia nas o bezpieczeństwie zawodów? Z jednej strony można powiedzieć: OK, takie jest prawo i każdego ono obowiązuje. Tylko DLACZEGO za granicą wygląda to trochę inaczej? Obecności policji się nie odczuwa, a o komfortową drogę na stadion dbają organizatorzy. To nazywa się myśleniem kategoriami swoich Klientów, bez których nie byłoby ani sponsorów (bo dla kogo), ani całej otoczki medialnej. Mecz piłki nożnej to święto dla klubu, regionu, dla ludzi. Idący na niego kibice od zawsze mogli cieszyć się swoimi prawami, oczywiście abstrahując od zachowań agresywnych. U nas tego prawa nam się odmawia. Wiadomo też, że relacje na linii kibice - policja nie są najlepsze. Bezwzględnym karaniem ci drudzy na pewno ich nie poprawią, a jeżeli pod stadionem kiedyś dojdzie do ekscesów, to wina i tak w pełni przecież spadnie na kibiców.
Marco FC K-ce
[email protected]