Bartłomiej Babiarz (pomocnik Ruchu):
- Przed sezonem ludzie nie tylko nie wierzyli, że zdobędziemy brązowy medal. Nie wierzyli nawet, że wejdziemy do ósemki. Dzięki ambicji, zaangażowaniu i temu, że jesteśmy drużyną, udało nam się zająć trzecie miejsce. Co więcej, jest ono zasłużone! Od momentu, kiedy zaczęliśmy odnosić taką passę zwycięstw, zaczęliśmy zasługiwać na ten sukces. Jedziemy na krótkie zasłużone urlopy, wracamy 18 czerwca i walczymy dalej. (tes)
Daniel Dziwniel (obrońca Ruchu):
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego rezultatu, bo trzeba pomyśleć, co działo się przed sezonem. Wszyscy skazywali nas na spadek, a my pokazaliśmy, że walką i tworząc zespół można zdobyć trzecie miejsce. Graliśmy cały sezon dobrą piłkę, ale zdarzały się mecze, kiedy wyglądaliśmy słabiej. Zdobyliśmy jednak wiele punktów, co nas stopniowo budowało w tym sezonie. Ja również jestem zadowolony z tego sezonu, bo był moim pierwszym w Polsce. Na początku musiałem się przestawić i starać, ale muszę przyznać, że po zmianie trenera dopasowałem się do stylu. Po zmianie byliśmy bardzo dobrą ekipą - każdy sobie pomagał i z czasem brała na siebie więcej. Chyba najbardziej utkwi mi w pamięci ten właśnie mecz i dekoracja - po to trenujemy by odnosić sukcesy.
Trener zdecydował na ostatnie mecze, że muszę zagrać na lewej pomocy. Muszę przyznać, że zmiana była dobra, bo fajnie mi się grało. To przecież ta sama lewa strona, te same zadania. Trochę bardziej ofensywne i cieszę się, że ta zmiana zaprocentowała punktami. Zobaczymy co będzie w przyszłości... Mój kontrakt obowiązuje, ale na ten moment zostaję. Nie będę długo świętował, może z godzinę, bo muszę jechać na kadrę. Są plusy i minusy, ale jest to na pewno nobilitacja. (luk)
Marcin Malinowski (pomocnik Ruchu):
- To był mega trudny mecz. Słabe spotkanie w naszym wykonaniu, ale liczyło się obronienie trzeciej pozycji. Udało się i jesteśmy przeszczęśliwi z tego powodu!
Nas najbardziej interesowało trzecie miejsce. Chcieliśmy zdobyć medal i może trochę utrzeć też wszystkim nosa, którzy po laniu w Białymstoku, a może i jeszcze wcześniej, skazywali nas na spadek. Na przekór wszystkim i wszystkiemu. Nieważne jak drużyna zaczyna, ważne jak drużyna kończy, a my skończyliśmy na trzecim miejscu. Szacun dla wszystkich chłopaków.
Co sezon jesteśmy skazywani na degradację i najlepiej, jakby ten Ruch się wycofał, nie dostał licencji albo Bóg wie co jeszcze. A my tak na przekór wszystkim robimy spokojnie swoją pracę. Mam nadzieję, że teraz będzie przełamanie, bo przeplatamy dobry sezon ze złym. Dalej tak być nie może. Fajnie byłoby każdego roku grać o te najwyższe cele. (tes)
Maciej Sadlok (obrońca Ruchu):
- Przyzwyczailiśmy się do tego, że nikt nas nie upatruje gdzieś wysoko i nawet nam to pasuje, bo atakujemy gdzieś z tyłu. Może to dla nas łatwiejsze, bo nie ma takiej presji. Znowu jesteśmy w pierwszej trójce! (tes)
Marek Szyndrowski (obrońca Ruchu):
- Mamy nasze upragnione trzecie miejsce! Dzisiaj było troszeczkę nerwowo, graliśmy o dużą stawkę, ale najważniejsze jest podium. Trochę poświętujemy, potem odpoczniemy i zaczniemy przygotowania do nowego sezonu. (tes)
Marcin Robak (napastnik Pogoni):
- Tytuł króla strzelców brzmi dumnie. Przede wszystkim z tego powodu, że jest to moja pierwsza korona w Ekstraklasie. To miłe uczucie i wyjątkowe, przede wszystkim z tego powodu, że przez cały sezon o to walczyłem. Mimo to że nie strzelałem w ostatnich meczach, to nie przeszkodziło mi to by zdobyć tę nagrodę. Dziś miałem dwie okazje, kiedy mogłem pokusić się o bramkę, szkoda, że nie udało się nią zakończyć sezonu. Szczególnie dwa gole w meczu z Koroną po śmierci mamy. Te właśnie pomogły mi osiągnąć ten rezultat. Nie pięć z Lechem Poznań, a dwie w Kielcach. Z nich się bardziej cieszę. Cały sezon był dla nas udany. Szkoda, że pod koniec nie zdobywaliśmy punktów, ale z przebiegu całego sezonu możemy być z siebie dumni. Teraz muszę się skupić na tym, by w klubie być dobrym zawodnikiem, a reprezentacja przyjdzie sama. (luk)
Dawid Kudła (bramkarz Pogoni):
- Warto było czekać na ten moment debiutu. Wiadomo, że wolałbym debiutować u siebie, bo Śląsk to Śląsk. Teraz mam nadzieję, że ziemia śląska będzie mi służyła. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale myślę, że remis na wyjeździe to dobry rezultat. Cieszę się, że udało mi się zagrać na zero z tyłu i myślę, że w następnym sezonie będziemy walczyć o coś więcej, niż tylko pierwsza ósemka. Przy sytuacji Stawarczyka trochę było szczęścia, trochę pomógł refleks. Rywal dobrze nabiegał, a w kryciu też wkradł się błąd, ale udało nam się wybronić i zakończyło się bezbramkowo. (luk)
źródło: Niebiescy.pl