Za nami dwie kolejki fazy finałowej T-Mobile Ekstraklasy. Jak spodobał się nowy system rozgrywek? Czy jego formuła okazała się odpowiednia? O opinię poprosiliśmy trenera Ruchu Chorzów, Jana Kociana.
- Powiem wprost: nie podoba mi się ten system. Nie chodzi wcale o to, że w dwóch pierwszych meczach zdobyliśmy punkt i jeszcze nie wygraliśmy. Ten system jest wygodny dla drużyn z najniższych miejsc, dla Lechii czy Widzewa. Takie zespoły ciągle mają szansę na puchary, czy też utrzymanie. Jeśli drużyna po 30. kolejkach jest ósma bądź szesnasta, to jest tam zasłużenie. To niesprawiedliwe dawać jej jeszcze szansę na walkę o puchary. Kiedy jest ósma, to jest ósma, kiedy jest szesnasta, to jest szesnasta i tak powinno być - komentuje 56-letni słowacki szkoleniowiec.
Założeniem reformy było uatrakcyjnienie rozgrywek oraz rozgrywanie większej liczby spotkań w sezonie. Po 30. kolejkach utworzone zostały dwie 8-zespołowe grupy, a punkty wywalczone w fazie zasadniczej zostały podzielone na pół (w razie nierównego wyniku zaokrąglono je o 0,5 punktu w górę). W fazie finałowej każdy zespół ma do rozegrania jeszcze siedem meczów.
- Polska to 40-milionowy kraj i w ekstraklasie spokojnie mogłoby grać 18 czy nawet 20 drużyn. Są zespoły, które zagrałyby w najwyższej klasie rozgrywkowej i dzięki temu automatycznie byłoby więcej meczów - proponuje trener Jan Kocian.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszamy do dyskusji.
źródło: Niebiescy.pl