- Chcę kierować klubem, który rok w rok będzie bił się o złoto. Na Cichej to się może zdarzyć, ale jednak incydentalnie. Żeby Ruch był silnym, stabilnym klubem, musi mieć arenę. Stadion, który zapewni mu przychody z dnia meczu. Śląski to będzie niesamowita broń w naszych rękach. I to na lata! - mówi prezes Dariusz Smagorowicz.
Sternik chorzowskiego klubu jest częstym gościem na Stadionie Śląskim. Prezesa nie zrażąją kolejne informacje o opóźnieniach budowy i kolejnych przetargach. - Takie informacje zawsze budzą niepokój. Boli mnie, gdy słyszę o kolejnych opóźnieniach. Budowa to trudny proces, ale jestem przekonany, że stadion powstanie i że jest to właściwa droga dla Ruchu. Na pewno nie jest tak, że jeżeli Ruch nie przeniesie się na Śląski w ciągu roku czy dwóch, to umrze. Dopingujemy jednak, żeby stało się to jak najszybciej - zapewnia w rozmowie z portalem
Slask.Sport.pl.
Zdaniem Dariusza Smagorowicza na Stadion Śląski trzeba będzie poczekać przynajmniej do 2016 roku. Czy Cicha do tego momentu będzie spełniać wymogi licencyjne? - Standardy dotyczące stadionu, liczby krzesełek, jakości murawy czy szatni się nie zmieniają. Zmieniają się natomiast przepisy, które mają doprowadzić do tego, że na jakości zyska z czasem telewizyjna otoczka spotkania. Ma to związek także z tym, że Ekstraklasa planuje uruchomienie własnego kanału telewizyjnego i chce mieć wartościowy produkt. Więc Cicha wymogi spełni. Pewnie trzeba będzie ją przy tym poddać lekkiemu liftingowi. Tak jak wysłużoną łódkę przed kolejnym sezonem. Trochę podmalować, a w innym miejscu oczyścić z rdzy. Ale ta łódka jeszcze popłynie - wskazuje prezes chorzowskiego Ruchu.
źródło: Niebiescy.pl / Slask.Sport.pl