- Lechia rzutem na taśmę dostała się do pierwszej ósemki i teraz na pewno zrobi wszystko, żeby z tej szansy skorzystać. Spodziewam się ciężkiego meczu. W Gdańsku mają nowy stadion, nowych właścicieli, a zatem i ciśnienie na sukces - przewiduje doświadczony pomocnik Niebieskich, Łukasz Surma.
We wtorek piłkarze Ruchu wrócili na Cichą po trzydniowym świątecznym urlopie. Tego dnia ustalono również wysokość premii za zajęcie poszczególnych miejsc. Za mistrzostwo Polski chorzowianie otrzymają 2 miliony złotych brutto, za drugie miejsce 1,2 mln zł, za trzecie 850 tys. zł, a za miejsca 4-8 już tylko 20 tys. zł. - Taka gradacja wynika z tego, że ta trójka to coś ekstra, gdyż ona daje nam możliwość pokazania się w Europie. W innych klubach jest pewnie podobnie. O szczegółach nie chciałbym mówić. To sprawa między drużyną a zarządem. Zapewniam jednak, że wysokość premii nie jest w tym momencie głównym tematem w szatni. Nagroda będzie po jakimś wyniku, po jakimś czasie, a teraz koncentrujemy się na tym, aby grać jak najlepiej. Potem będziemy myśleć o pieniądzach - komentuje "Surmik".
W Chorzowie istnieją podzielone zdania na temat terminarza. Jedni cieszą się, że Ruch rozegra cztery mecze u siebie, drudzy narzekają, że na wyjazdach przyjdzie zmierzyć się z Górnikiem, Legią i Lechem. - Kiedy patrzałem na terminarze, to nie mogłem znaleźć jakiegoś jednego klucza. Od razu było wiadomo, że nie wszyscy będą zadowoleni. W naszym wypadku bardzo ważny będzie początek. To nas ustawi na bardzo ciężkie mecze wyjazdowe z Legią i Lechem i może się okazać, że nie będzie tak źle - twierdzi wychowanek Wisły Kraków.
źródło: Niebiescy.pl