Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy dobiega końca. Pierwszym przeciwnikiem Niebieskich w grupie mistrzowskiej będzie ósma w tabeli Lechia Gdańsk, która po podzieleniu punktów na połowę traci do Ruchu zaledwie pięć oczek.
- Zobaczymy, jak przerwa zadziałała na nasz zespół. Nasza drużyna przez dwa tygodnie pracowała na to, byśmy zachowali formę z ostatnich dwóch meczów. Z Koroną i Zawiszą zagraliśmy na wysokim tempie i w zasadzie szkoda, że przerwa trafiła się w takim momencie. Takie są jednak aktualne zasady w Polsce - uważa trener Jan Kocian.
Słowak jest zdania, że nie musi jakoś szczególnie motywować swoich zawodników przed najbliższymi siedmioma meczami. - Bylibyśmy złymi sportowcami, gdybyśmy dawali sobie minimalne cele, albo cele, które by nas nie przesuwały do przodu. A my chcemy iść do przodu. Naszym minimum jest zachowanie trzeciego miejsca - zapewnia Kocian.
- Czytałem gdzieś komentarz, że Ruch idzie na puchary z taką infrastrukturą i z taką kadrą. Futbol nie jest tylko dla bogatych, piłka jest też dla tych biedniejszych. My będziemy walczyć o najwyższe pozycje. Piłkarzy Ruchu nie trzeba motywować, oni sami tego chcą. Gramy przecież o udział w europejskich pucharach! - mówi 56-letni szkoleniowiec.
Chorzowian czekają cztery mecze u siebie oraz trzy - wydaje się, że te trudniejsze - na wyjeździe. - W tej grupie z każdym da się wygrać. Zapewniam, że wszystko jest możliwe - kończy Jan Kocian.
źródło: Niebiescy.pl