- Nasz terminarz drugiej części sezonu jest ciekawy. Powiedziałbym - obiecujący. Bo chociaż w tej lidze nie ma drużyn, których się obawiamy, z którymi nie moglibyśmy wygrać, to jednak widzimy, że na Cichą przyjadą zespoły, które absolutnie są w naszym zasięgu. Trudniej będzie na wyjazdach. Legia, Lech, derby z Górnikiem. To na pewno będą wyzwania - zapowiada wieceprezes Ruchu Chorzów ds. sportowych, Mirosław Mosór.
W grupie mistrzowskiej domowe mecze Niebieskich będzie mogło obejrzeć 9300 widzów. - Mam nadzieję, że kibice docenią fakt, że wykonaliśmy dobrą robotę i nie zagramy - jak większość sądziła - o utrzymanie, a będziemy bić się o medale. Nasz stadion nie jest duży, więc chciałbym, żeby na każdym spotkaniu był komplet. Różnice punktowe między drużynami nie są wielkie, więc emocji nie zabraknie - mówi działacz Niebieskich w rozmowie z portalem
Slask.Sport.pl.
Chorzowianie zakończyli fazę zasadniczą na wysokim trzecim miejscu. Gdyby obowiązywał poprzedni system rozgrywek, cieszyliby się dziś z brązowego medalu. - Naprawdę dokonaliśmy dużej rzeczy. Na nowy system rozgrywek, na to, że wciąż jesteśmy w drodze, nie ma jednak co się obrażać. Takie są reguły gry i wszyscy zaakceptowaliśmy je przed sezonem. Zrobiliśmy dużo, ale na koniec wciąż możemy zostać z niczym lub z poczuciem niedosytu - zaznacza Mosór.
źródło: Niebiescy.pl / Slask.Sport.pl