Po kontuzji do składu Korony wraca Jacek Kiełb. 26-letni pomocnik nie wystąpił w ostatnich dwóch spotkaniach, ponieważ najpierw zderzył się na treningu z Serhijen Pyłypczukiem, a kilka dni później nadciągnął przyczep mięśnia czworogłowego. - Bardzo żałuję tych dwóch meczów. Drużyna grała naprawdę dobrze, a ja nie mogłem pomóc chłopakom. Teraz na szczęście wszystko jest już dobrze. Wreszcie jestem w pełni zdrowy - mówi wychowanek Pogoni Siedlce.
Na dwie kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej kielczanie mają niewielkie szanse na awans, do grupy mistrzowskiej, lecz zamierzają walczyć do końca. - Nawet jeśli nie da nam to awansu, to przecież trzeba mieć jak najwięcej punktów po ich podziale. Musimy zrobić wszystko, żeby uniknąć nerwowej końcówki sezonu - wskazuje piłkarz Korony.
Jacek Kiełb jest podstawowym graczem drużyny z Kielc. W obecnym sezonie rozegrał już 20 meczów oraz zdobył 6 goli, a w poniedziałek ma dużą szansę na kolejny występ. - W Chorzowie zawsze trudno nam się gra, a dodatkowo Ruch przegrał trzy mecze z rzędu i pewnie gospodarze będą robili wszystko, żeby się zrehabilitować. Podbeskidzie pokazało jednak, że można tam wygrać. Nasza forma w ostatnich meczach idzie do góry. Jestem dobrej myśli - twierdzi były zawodnik Lecha i Polonii Warszawa.
źródło: Niebiescy.pl / kielce.gazeta.pl
fot. Korona Kielce