- Wiadomo kim Janoszka był dla zespołu, kibiców i zarządu. Zrobił bardzo dużo dla drużyny i na pewno trudno będzie go zastąpić. Ja będę się starał jak najlepiej reprezentować ten klub - opowiada w rozmowie z serwisem Niebiescy.pl
Sebastian Janik.
To nie było standardowe zakontraktowanie zawodnika - obserwacje, testy, negocjacje i podpis. Sebastian Janik najpierw musiał wykupić swój kontrakt w Puszczy Niepołomice, a następnie... został przez nią zawieszony. Prezes pierwszoligowego klubu, Jarosław Pieprzyca uznał, że 24-letni piłkarz postąpił niezgodnie z prawem i sprawa trafiła do Krajowej Izby ds. Rozwiązywania Sportów Sportowych.
Janik blisko miesiąc czekał na zebranie Izby, ale teraz w końcu może odetchnąć z ulgą. Dzisiaj popołudniu dowiedział się, że werdykt jest dla niego pozytywny.
Ostatnie tygodnie były dla ciebie nerwowe, czy jednak ze spokojem wyczekiwałeś na werdykt?
Sebastian Janik: - Były nerwy przede wszystkim o to, że chłopaki rozgrywali mecze, a ja mogłem tylko trenować. Każdy zawodnik chce przede wszystkim grać, a nie tylko przyjeżdżać na zajęcia. Niepokoiłem się też o werdykt, ale wierzyłem, że dobrze postąpiłem. Byłem nawet pewny, że wszystko się uda. Nie myślałem w kategoriach, co by było, gdyby się nie udało. Myślałem tylko pozytywnie.
Twoja przygoda z Ruchem mogła się rozpocząć jeszcze wcześniej niż w momencie podpisania kontraktu, czyli już po starcie rundy wiosennej. Wszystko przeciągało się jednak przez kilka tygodni.
- Rzeczywiście były sygnały z Chorzowa, że chętnie by mnie u siebie widzieli. Nie mam jednak pojęcia, dlaczego to tak długo trwało. Może jakieś sprawy odgórne?
Wiedziałeś, że byłeś obserwowany przez skautów Ruchu?
- Nie wiedziałem, że ktoś przyjeżdżał mnie oglądać. Po prostu zawsze grałem swoje. Chyba nawet dobrze, że nic nie wiedziałem, bo miałbym dodatkowy stres, że ktoś mnie obserwuje. Na spokoju wychodzi więcej rzeczy.
Mówisz, że grałeś swoje i muszę przyznać, że nieźle ci to wychodziło. Jesienią strzeliłeś 7 goli w 22 meczach.
- Każdy mi to powtarzał i sam też uważam, że to była moja najlepsza runda, jaką do tej pory rozegrałem.
Jakie są twoje największe piłkarskie atuty?
- Hm... Mogę powiedzieć, że bardzo dobra technika. Nad szybkością muszę trochę popracować, ale nie narzekam, bo jest nawet dobrze. Można też dodać dobre uderzenie oraz bardzo dobrą grę lewą nogą. Muszę jeszcze poćwiczyć prawą, ale z czasem będzie lepiej.
Prawa znacznie słabsza od lewej?
- Pół zespołu się śmieje, że u mnie tylko lewa noga. Żartują, że jestem mańkutem, dla którego prawa noga nie istnieje.
Patrząc z drugiej strony, w Polsce jest niewielu typowo lewonożnych piłkarzy.
- Mówi się, że lewonożni są bardziej cenieni, ale to tylko takie gadanie. Jednak rzeczywiście lewonożnych zawodników jest niewielu.
W Ruchu przygotowywany jesteś do zastąpienia Łukasza Janoszki, po którym przejąłeś nawet numer "14". Jak to odbierasz?
- Wiadomo kim Janoszka był dla zespołu, kibiców i zarządu. Zrobił bardzo dużo dla drużyny i na pewno trudno będzie go zastąpić. Ja będę się starał jak najlepiej reprezentować ten klub. Nie chcę zawieść kibiców i zarządu, ale przede wszystkim też samego siebie. Będę dużo pracował.
Już na początku zyskałeś szacunek u kibiców, ponieważ musiałeś sam wykupić swój kontrakt w Puszczy Niepołomice. To duże poświęcenie.
- Lata lecą szybciutko, a wiedziałem, że jeśli wykupię swój kontrakt w Niepołomicach, to będę mógł zaistnieć jeszcze w ekstraklasie. Kilka lat temu trenowałem z pierwszą drużyną Wisły Kraków, jednak nie udało mi się w niej zadebiutować. W Wiśle jest o to ciężej niż w Ruchu. Ruch to klub, w którym można zaistnieć.
Werdykt Krajowej Izby ds. Rozwiązywania Sportów Sportowych jest dla ciebie pomyślny, jednak mecz z Podbeskidziem odbędzie się już w piątek. Będziesz mógł w nim zagrać?
- Jeszcze nie do końca, bo zostały sprawy formalnościowe. Jeśli nie teraz, to mam nadzieję, że już od kolejnego meczu będę do dyspozycji trenera i pomogę chłopakom. W tym momencie trudno mi określić, czy będę mógł zagrać z Podbeskidziem. Szanse to 50 na 50.
Miałeś już okazję zobaczyć na żywo mecz na Cichej?
- Oczywiście. Akurat trafiłem na fajny mecz przyjaźni z Widzewem Łódź. Świetnie się oglądało spotkanie w takiej atmosferze, ale wiadomo, że na trybunach jest trochę inaczej. Chciałbym to zobaczyć z boiska.
Rozmawiał: Neo (Niebiescy.pl)
Sylwetka nowego piłkarza Ruchu:
| Sebastian Janik
Pseudonim: "Jankes" (w Puszczy), "Sebek" (w Ruchu)
Data urodzenia: 18 kwietnia 1989
Miejsce urodzenia: Kraków
Wzrost: 179 cm
Waga: 72 kg
Pozycja na boisku: lewy pomocnik
Grał w klubach: Wawel Kraków (juniorzy), Wisła Kraków (juniorzy, rezerwy, pierwsza drużyna), Sandecja Nowy Sącz, Puszcza Niepołomice.
|