Choć radni "Wspólnego Chorzowa" już w grudniu obiecali Ruchowi 4 miliony złotych, to pieniądze te wciąż nie wpłynęły na konto czternastokrotnych mistrzów Polski. Zachowanie miasta jest niepokojące, bo nieubłaganie zbliża się kolejny proces licencyjny.
Pomysłodawcą przekazania Ruchowi 4 milionów złotych zamiast rozpoczęcia budowy nowej Cichej był radny Ryszard Sadłoń. - Prezydent Kotala na razie nie zajął się sprawą i jakby zapomniał o Ruchu, który za chwilę będzie walczył o licencję na kolejny sezon. Mam nadzieję, że to się zmieni, choć w przypadku ogłoszenia konkursu na promocję, pieniądze na konto klubu nie trafią natychmiast - mówi członek "Wspólnego Chorzowa".
Miasto postanowiło, że za kwotę dwóch milionów złotych zakupi akcje klubu, a kolejne dwa trafią na konto Ruchu, jeśli ten wygra przetarg na "najlepszą promocję miasta Chorzowa poprzez sport". Gdy tak się stanie, to pieniądze zostaną przekazane Niebieskim nie wcześniej niż w drugiej dekadzie maja.
- Z pewnością wystartujemy w przetargu ogłoszonym przez miasto. Myślę, że w dziedzinie promocji jesteśmy faworytem. Jeśli otrzymamy te pieniądze, to na pewno pomogą one w naszej sytuacji, lecz obecnie musimy sobie dać radę bez nich i tak też się stanie - twierdzi w rozmowie z dziennikiem "Sport" prezes Dariusz Smagorowicz.
Działacze Niebieskich zapewaniają, że robią wszystko co w ich mocy, by klub otrzymał licencję w pierwszym możliwym terminie. - Pracujemy nad tym intensywnie, robimy wszystko, by zdążyć w wyznaczonym terminie. Trudno mi określić, w jakim procencie wykonaliśmy już swoje zadanie. Czasu nie ma zbyt wiele, tematy nie są łatwe, ale jestem optymistą. Wierzę, że klub otrzyma licencję w pierwszym wyznaczonym terminie - wskazuje Marek Glogaza, wiceprezes Ruchu ds. finansowych.
źródło: Niebiescy.pl / Sport