Michał Buchalik (bramkarz Ruchu):
- Bardzo szkoda, że przegraliśmy w takim meczu, kiedy mieliśmy bardzo dobrą passę, którą dziś chcieliśmy kontynuować. Jednak było widać, że Piast wyszedł na nas bardzo zmotywowany. Można powiedzieć, że wyszarpali nam to zwycięstwo. Na pewno też dziś źle zagraliśmy. To nie był ten Ruch, który wygrywał wszystkie mecze. Ten styl był dziś bardzo słaby, dlatego uważam, że ta porażka była zasłużona. Nie myśleliśmy o złapaniu Legii czy grze o mistrzostwo. Koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu i w każdym walczymy o zwycięstwo. (luk)
Marcin Malinowski (obrońca Ruchu):
- Liczyliśmy się z tym, że w końcu trzeba będzie przegrać, ale styl w jakim to zrobiliśmy bardzo długo będzie nam się śnił. Tak nie można grać. Pierwsza połowa kompletnie przez nas przespana, druga, szczerze to rozegrana chyba tylko w szatni, bo na boisku nic nie wychodziło. Trzeba to przełknąć, bo przecież są jeszcze kolejne mecze, w których będziemy chcieli jeszcze coś ugrać. Szczerze powiedziawszy, to nie ciążyła na nas żadna presja. Ludzie w około nie potrafili uwierzyć w to, co wyczyniamy, a my trwaliśmy na przekór wszystkiemu. Może rzeczywiście niektórym w głowach się zakotłowało, że po dzisiejszym wyniku coś będziemy w stanie ugrać. Zostało kilka kolejek tego sezonu, będziemy walczyć do końca. Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. (luk)
Daniel Dziwniel (obrońca Ruchu):
- Jak styl, tak i wynik zdecydowanie nas dziś nie zadowala. Obojętnie jaki byłby wynik czy 0:1, czy 0:2, to liczy się porażka. Musieliśmy dziś coś zrobić źle. Tak chyba działo się od pierwszych minut, ponieważ mieliśmy spore problemy z rozgrywaniem piłki. Rywale wykorzystali ten moment, dwukrotnie udało im się pokonać naszego bramkarza. Pod koniec próbowaliśmy coś zrobić, ale nie byliśmy dzisiaj tak skuteczni, jak w poprzednich meczach pod bramką rywala. Dziś ostatnie podanie ani ostatnia próba nam w ogóle nie wyszły. Wiedzieliśmy, że w derbach trzeba liczyć się ze sporą ilością walki, nawet wręcz. Dlatego myślę, że zabrakło nam właśnie tej zadziorności w pojedynkach, którą mieli dziś rywale. (luk)
Kamil Włodyka (pomocnik Ruchu):
- Po dośrodkowaniu bramkarz Piasta odbił piłkę, ona spadła mi pod nogi i nie wiem... Dekoncentracja? Może to było powodem, że tak źle uderzyłem tę piłkę. Gdybym strzelił, dodałoby nam to skrzydeł i moglibyśmy jeszcze powalczyć o punkt. Szkoda, że się nie udało... (tes)
Wojciech Kędziora (napastnik Piasta):
- Bardzo brakowało mi przede wszystkim zwycięstwa i strzelonej bramki. Dzisiaj zdarzyły się te dwie rzeczy, więc jesteśmy mega szczęśliwi. Najważniejsze są dzisiaj trzy punkty. Mnóstwo pracy kosztował nas ten mecz. Przygotowanie, ułożenie taktyczne itd. Pierwsze 15 minut było bardzo ważne. Złapaliśmy właściwy rytm i zrealizowaliśmy wszystko, co nakreślił nam trener. Myślimy o każdym kolejnym meczu. Spotkanie z Ruchem było dla nas na przełamanie. (tes)
Łukasz Hanzel (pomocnik Piasta):
- Nie wiem czy zwycięstwo w derbach bardziej cieczy. Na pewno kibiców, nas w sumie też. Bardziej z powodu trzech punktów, bo były nam bardzo potrzebne. Nie patrzyliśmy na to czy Chorzów jest twierdzą, czy nie. Tyły tabeli zdecydowanie niebezpiecznie zaczęły się do nas zbliżać, a my chcemy stamtąd uciekać i zdobywać punkty. Druga bramka ułożyła nam ten mecz, zresztą tak, jak pierwsza bo mogliśmy się cofnąć i oddać inicjatywę, jednak tego nie zrobiliśmy. Graliśmy konsekwentnie i uważnie z tyłu i możemy się cieszyć z trzech punktów. Mieliśmy takie założenie, że po przerwie zaczęliśmy szukać tylko kontrataków. Prowadziliśmy 1:0 i nie było potrzeby atakować cały czas. Mieliśmy w defensywie nie pozwalać Ruchowi na klarowne sytuacje i myślę, że takowych nie mieli. Nie umawialiśmy się z Wojtkiem (Kędziorą przyp. red.) co do podań i bramek. Nawet po golu samobójczym chcieliśmy wygrać. Pozostaje się cieszyć, że tak fajnie wyszło. (luk)
źródło: Niebiescy.pl