W kawiarence klubowej odbyła się dzisiaj konferencja prasowa przed niedzielnymi derbami pomiędzy Ruchem Chorzów a Piastem Gliwice. Przy stole usiedli razem trenerzy oraz kapitanowie obydwu drużyn. - Chcielibyśmy mieć takie uśmiechy jak trener Kocian czy Marcin Malinowski. Dążymy do tego, żeby radość z gry oraz wyników wróciła także do nas - stwierdził szkoleniowiec gliwiczan, Marcin Brosz.
Niebiescy mają za sobą już sześć kolejnych zwycięstw, natomiast "Piastunki" nie wygrały od siedmiu meczów. Najbliżsi rywale Ruchu po raz ostatni poczuli smak wygranej 30 listopada 2013 roku, gdy w derbach pokonali Górnika Zabrze. - Wiemy, w jakiej sytuacji jesteśmy, dlatego jeszcze bardziej koncentrujemy się na treningach i przygotowaniu się do konfrontacji z chorzowskim Ruchem. To dla nas, zawodników jest solą tego, czego potrzebujemy. A potrzebujemy zwycięstwa i dobrego meczu. Zawirowania u góry w klubie nie przeszkodzą nam w przygotowaniu się do derbów. Koncentrujemy się na tym, żeby dobrze przepracować cały tydzień i wywieźć z Chorzowa zwycięstwo - powiedział kapitan Piasta, Tomasz Podgórski.
Dziennikarze zupełnie inne pytania kierowali do przedstawicieli Ruchu. Ci zapewniali, że... wcale nie myślą o mistrzostwie Polski ani o europejskich pucharach. - Gro ludzi już sobie dopisuje jakieś scenariusze, ale nie my. My wbrew wszystkiemu twardo stąpamy po ziemi. Po każdym meczu są analizy, trenerzy wytykają nam nie tylko dobre rzeczy, ale także te złe, a jest ich sporo. Na treningach ciągle nad tym pracujemy - zaznaczył Marcin Malinowski. - Temat mistrzostwa czy pucharów jest bardziej dla kibiców. Mamy przed sobą jeszcze pięć kolejek. Dopiero po nich usiądziemy i zastanowimy się, o co zagramy w kolejnych siedmiu kolejkach. Teraz naszym celem było zajęcie miejsca w ósemce i wygląda na to, że już je mamy. Teraz liczy się mecz z Piastem, potem z Pogonią i tak dalej - uspokoił Jan Kocian.
Z drugiej strony chorzowianie nie są jeszcze usatysfakcjonowani tym, co osiągnęli. - W drużynie mamy 25 zawodników, każda głowa jest inna, ale nie ma nawet symptomów, żeby ktoś zadowolił się tym, co do tej pory ugraliśmy. Absolutnie nie. Myślę, że jesteśmy w stanie zdobyć jeszcze parę punktów - zapewnił "Malina".
źródło: Niebiescy.pl