Po odbyciu pauzy za żółte kartki do składu Widzewa wraca jego najgroźniejszy zawodnik, Eduards Visnakovs. 23-letni Łotysz trafił do łódzkiej drużyny latem i strzelił dla niej jesienią aż osiem bramek. Łatwo się domyślić, z jakim nastawieniem przyjedzie dzisiaj na Cichą...
- Dobrze byłoby, gdybyśmy pierwsi strzelili bramkę, bo Ruch to bardzo mocna drużyna, ale ja wierzę, że możemy zdobyć trzy punkty. Bardzo denerwuje mnie, że nie możemy wygrać meczu na wyjeździe od tak długiego czasu. Jeśli dobrze wejdziemy w ten mecz, jeśli będziemy dobrze grać to wierzę, że możemy wygrać, bo jesteśmy dobra drużyną, i musimy w końcu to udowodnić sobie i kibicom - podkreśla były piłkarz Szachtiora Karaganda. - Ja potrzebuję strzelić swoją pierwszą bramkę. Jestem napastnikiem, moje zadanie polega na tym by strzelać, dawać drużynie gole. Niestety już długo nie udało mi się trafić i gdzieś też o tym myślę, potrzebuje tej bramki, a na pewno potem pójdzie wszystko w dobrym kierunku - zaznaczył "Wiśnia".
źródło: Niebiescy.pl / Widzew Łódź