Jagiellonia to drużyna, która pomogła Ruchowi rozpocząć nowy rozdział. Po wyjazdowej porażce 0:6 w Chorzowie zdecydowano się zmienić trenera i miejsce Jacka Zielińskiego zajął Słowak Jan Kocian. Później dowiedzieliśmy się, że efekt "nowej miotły" istnieje naprawdę. Niebiescy nie przegrali ośmiu kolejnych spotkań, a rundę zakończyli na wysokim piątym miejscu w tabeli. Już w niedzielę będą mieli także okazję do zrewanżowania się zawodnikom "Jagi".
- Spodziewamy się dużej determinacji ze strony gospodarzy. W rundzie jesiennej pokonaliśmy ich w Białymstoku 6:0, a konsekwencją tamtej porażki było zwolnienie Jacka Zielińskiego. Po zmianie trenera Niebiescy złapali drugi oddech i przez kilka tygodni pozostawali niepokonani. Każda seria ma jednak swój koniec. Do Chorzowa pojedziemy z optymistycznym nastawieniem. Wygrana z Ruchem pomoże poprawić naszą pozycję w tabeli - mówi pomocnik Jagiellonii, Rafał Grzyb.
Niebiescy podczas blisko dwutygodniowego pobytu w Turcji byli sąsiadami drużyny z Białegostoku. Nie jest tajemnicą, że trenerzy obu zespołów podglądali się podczas sparingów. Po grach kontrolnych trudno jednak określić, na co będzie stać Ruch i Jagiellonię w nadchodzącej rundzie. - Spotkania z Ruchem i Podbeskidziem pokażą, w którym miejsce obecnie znajduje się Jaga. Nasza przewaga nad trzynastym Śląskiem nie jest spora, ale z drugiej strony mało tracimy do czwartego Lecha. Dwie wygrane mogą doprowadzić do sytuacji, w której rozpoczniemy walkę nawet o podium. Zespołem, który moim zdaniem zdecydowanie odskoczył wszystkim jest Legia i to ona prawdopodobnie sięgnie po mistrzostwo. My chcemy załapać się do najlepszej ósemki - uważa 31-letni pomocnik.
- Nie chcę zakładać, na którym miejscu zakończymy zasadniczą część sezonu. W tej chwili najważniejszy jest mecz z Ruchem. Później będziemy myśleli o kolejnych wyzwaniach - twierdzi Grzyb.
źródło: Niebiescy.pl / Jagiellonia Białystok