Zgrupowanie w Turcji dobiega końca. Podopieczni trenera Jana Kociana w sobotę wrócą do Polski, jednak już teraz myślą o pierwszym ligowym meczu z Jagiellonią Białystok.
Bartłomiej Babiarz to kolejny piłkarz Ruchu, któremu podobają się treningi prowadzone przez sztab szkoleniowy dowodzony przez byłego selekcjonera reprezentacji Słowacji. - Jesteśmy dobrze przygotowani i wiem, że nasza forma jest na odpowiednim poziomie - zapewnia "Babi".
Zagrałeś w pierwszej połowie środowego sparingu z Worskłą Połtawa. Jak oceniasz swój występ?
Bartłomiej Babiarz: - Od oceniania jest sztab szkoleniowy. Mogę powiedzieć, że na początku pierwszej połowy mieliśmy małe problemy, ale udało nam się złapać właściwy rytm. Dzięki temu staliśmy się drużyną, która dłużej utrzymywała się przy piłce i pozwoliło nam to zdobyć gola. Później stworzyliśmy sobie jeszcze kilka sytuacji, jednak już bez efektu bramkowego. Wołskra to dobra drużyna, która gra agresywnie. Można powiedzieć, że jest to cecha wszystkich ukraińskich zespołów.
Wygląda na to, że przybędzie ci konkurent w walce o wyjściowy skład. Słyszałeś już wcześniej o Kamilu Kopunku?
- Rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie. Może przynieść tylko pozytywny efekt, dodatkowo nas zmobilizować. O Kamilu nie słyszałem wcześniej.
Zgrupowanie w Turcji wkrótce dobiegnie końca. Czujecie się już zmęczeni?
- Chyba cię zaskoczę, bo jesteśmy wypoczęci! Mieliśmy luźniejszy dzień w poniedziałek i udało nam się trochę odpocząć, nabrać sił. Nie możemy się już doczekać meczu ligowego.
Jak oceniasz waszą formą po blisko dwóch zgrupowaniach z Janem Kocianem? Było dużo nowych rzeczy, ćwiczeń?
- Na treningach mamy dużo gier, co - nie ukrywam - bardzo mi odpowiada. Jesteśmy dobrze przygotowani i wiem, że nasza forma jest na odpowiednim poziomie. Za dziesięć dni na pewno będzie już optymalna.
Waszym pierwszym rywalem w lidze będzie Jagiellonia Białystok, która w Turcji mieszka tuż obok. Podpatrywaliście się podczas sparingów?
- Musimy się skoncentrować na sobie. Wiemy, że Jagiellonia podglądała nas na sparingach, ale... nasz sztab też nie próżnuje.
W poniedziałek skończyłeś 25 lat. Domyślam się, że to nie pierwszy raz, gdy świętowałeś urodziny podczas obozu przygotowawczego.
- To już chyba czwarty raz z rzędu, gdy mam urodziny na obozie. Oczywiście wolałbym ten dzień spędzić w domu.
Tak się złożyło, że w poniedziałek dostaliście od trenerów wolny dzień. Udało się wspólnie z "Buchalem" (obchodził urodziny tego samego dnia - przyp. red.) zrobić małą imprezę urodzinową?
- Zgrupowanie to nie miejsce na świętowanie. Drużyna wraz z trenerami złożyli nam życzenia, co było bardzo miłe, ale o jakiejś imprezie niestety nie ma mowy.
Rozmawiał: Neo (Niebiescy.pl)