Na zakończenie drugiego dnia zgrupowania w tureckim Side porozmawialiśmy z
Jakubem Kowalskim, który choć ma dopiero 26 lat, to Ruch Chorzów jest już jego... dziesiątym klubem w karierze! Urodzony w widzewskim Żyrardowie "Kowal" opowiedział nam o treningach, hotelu, spotkaniu z piłkarzami Jagiellonii oraz o tym, jak on i jego koledzy spędzają wolny czas podczas drugiego tegorocznego obozu przygotowawczego.
Barwy chorzowskiego Ruchu reprezentujesz dopiero od sześciu miesięcy, a zatem to chyba twój pierwszy pobyt w hotelu Club Grand Aqua?
Jakub Kowalski: - Zaskoczę cię, bo jestem już tutaj drugi raz. Byłem już kiedyś w tym hotelu z Arką Gdynia (Jakub grał w klubie z Trójmiasta w sezonie 2011/12 - przyp. red.). Tak naprawdę nie można tutaj na nic narzekać. Jedzenie jest na wysokim poziomie. Warunki mieszkalne i treningowe też są świetne. Jest pięć zielonych trawiastych boisk, które są bardzo dobrze a nawet rewelacyjnie przygotowane. To tzw. "stoły".
Zawodzi jedynie pogoda?
- Póki co możemy na nią narzekać, bo od dwóch dni ciągle pada i są burze. Jednak gdy tylko pojawi się słońce, to na pewno będę chciał przejść się na plażę i wejść do morza.
W nocy waszymi sąsiadami zostali piłkarze Jagiellonii Białystok. Mieliście już okazję do spotkania?
- Rozmawiałem krótko z Filipem Modelskim, kiedy my wyjeżdżaliśmy po treningu, a oni przyjechali. Niedługo pójdziemy do nich pogadać na kawkę.
Jak spędzasz czas między treningami oraz wolne wieczory?
- Po pierwszym treningu zawsze staram się pójść spać, zrobić sobie siestę, żeby się zregenerować przed drugimi zajęciami. Poza tym do Turcji zabrałem książkę "Szamo" (Grzegorza Szamotulskiego - przyp. red.) oraz kości do gry, żeby się odprężyć po kolacji po ciężkim dniu.
Znalazłeś już kompanów do gry?
- Gram z "Maliną". To znaczy dopiero go nauczyłem, więc niebawem zrobimy sobie rozgrywki.
A jak wolny czas spędzają pozostali zawodnicy?
- Są różne grupki. Jedni grają w karty, drudzy w FIFĘ na PlayStation - głównie pokój Smektała i Kamiński, ale dużo osób do nich przychodzi. Inni grają w karty, a niektórzy jeszcze wybierają jedyny polski kanał w telewizji, czyli TVP Polonia.
Podczas obozu przygotowawczego w Kamieniu trener Kocian zaserwował wam ciężkie treningi, o czym sam opowiadał w wywiadach. Zapowiedział jednak, że w Turcji będzie już lżej. Jak wyglądały zajęcia w pierwszych dwóch dniach zgrupowania, nad czym pracowaliście?
- W Kamieniu treningi rzeczywiście były dużo cięższe. Trzeba było naładować akumulatory, żebyśmy mieli siłę do biegania i walki w lidze. Teraz schodzimy trochę z obciążeń. Jest dużo więcej zajęć taktycznych, strzałów na bramkę czy gierek. Ten czas mimo wysiłku jest bardzo fajny, gdyż każdy trening jest z piłkami, a zawodników to po prostu cieszy.
Rozmawiał: Neo (Niebiescy.pl)