Podróż z Chorzowa do Side zajęła podopiecznym trenera Jana Kociana ponad trzynaście godzin. Drużyna Ruchu w niedzielę o godzinie czwartej rano spotkała się na Cichej i po spakowaniu wyruszyła do Berlina. Ze stolicy Niemiec chorzowianie wczesnym popołudniem wylecieli do tureckiej Antalyi, gdzie wylądowali po około trzech godzinach. Ostatnie kilkadziesiąt kilometrów Niebiescy ponownie pokonali autokarem. O podróży i pierwszym dniu zgrupowania porozmawialiśmy z Danielem Dziwnielem.
Autokar, samolot i znowu autokar. Do Turcji dotarliście wykończeni?
Daniel Dziwniel: - Podróż minęła dobrze, choć na pewno była męcząca. Wieczorem wszyscy byliśmy zmęczeni, ale już dzisiaj ta podróż się opłaciła. Boiska są w bardzo dobrym stanie i aż się chce na nich trenować.
Jak minął pierwszy dzień drugiego obozu przygotowawczego do rundy wiosennej?
- Pogoda jest na razie bardzo deszczowa, ale to w żaden sposób nie przeszkadza nam w treningach. Jak już mówiłem - boiska są super! Dzisiaj mieliśmy dwa treningi, podczas których w każdym z nas było widać bardzo dużo chęci do pracy. Wszystkie zajęcia, które robiliśmy, odbyły się z piłkami, a to dla nas piłkarzy jest najlepsze.
Podczas zgrupowania korzystacie z gościnności pięciogwiazdkowego hotelu Club Grand Aqua. Jesteś zadowolony z warunków, jakie wam oferuje?
- Poza boiskiem warunki też są dobre. Mieszkamy w fajnym hotelu. Mamy do dyspozycji odnowę biologiczną, baseny i siłownie. Z pokojów również jesteśmy zadowoleni. Boiska, na których trenujemy, są blisko hotelu. Jedziemy tam może pięć minut. Można powiedzieć, że pierwszy dzień tutaj był udany. Czekamy na następne!
Rozmawiał: Neo (Niebiescy.pl)