Piłkarze Ruchu Chorzów coraz częściej powtarzają, że uwielbiają treningi pod okiem Jana Kociana. Co takiego niesamowitego jest w zajęciach prowadzonych przez słowackiego szkoleniowca?
- Niesamowitego nic. To może dziwnie zabrzmi, ale zdecydowana większość ćwiczeń opiera się na wykonywaniu zadań z piłką. My po prostu dużo gramy i operujemy piłką. W końcu na tym ten sport polega. To wydaje się oczywiste, ale przez lata mojej kariery miałem okazję spotkać się z trenerami, u których w ogóle nie graliśmy podczas treningów! - opowiada w rozmowie z dziennikiem "Sport" Łukasz Surma.
Jan Kocian zyskał posłuch u zawodników także dzięki temu, że przed laty był kapitanem reprezentacji Czechosłowacji na mundialu we Włoszech oraz z powodzeniem grał w Bundeslidze. - Trener Kocian to pragmatyk. W prosty i dostępny sposób przekazuje nam swoje analizy i pomysły na grę. To do nas trafia i przynosi efekty. Podstawą była poprawa organizacji gry w obronie. Proszę zauważyć, że gdy traciliśmy gola, nie pozwalaliśmy przeciwnikowi pójść za ciosem i nas dobić. W takich momentach wychodzi mądrość zespołu, bo po stracie bramki bardzo łatwo jest dać się stłamsić; i jest po zawodach. Dla mnie najlepszym meczem w naszym wykonaniu był ten z Cracovią. Goście na początku robili z nami, co chcieli, szybko też objęli prowadzenie. Ale przetrwaliśmy ich napór, mądrze ich wypunktowaliśmy, a nie przeszkodziła nam w tym nawet czerwona kartka i rzut karny. Po tym meczu byłem naprawdę dumny. Z naszej gry i charakteru - opowiada piłkarz Ruchu.
źródło: Niebiescy.pl / Sport