Piłkarzem, który poprowadził Ruch Chorzów do zwycięstwa w setnych Wielkich Derbach Śląska, był bez wątpienia Filip Starzyński. "Luis", jak nazywają go koledzy z drużyny, najpierw pokonał bramkarza Górnika po fantastycznym uderzeniu z rzutu wolnego z ponad 32 metrów, a dziesięć minut później precyzyjnie dośrodkował piłkę z rzutu rożnego wprost do Piotra Stawarczyka. Po meczu Starzyński niezmiennie emanował jednak swoją skromnością.
- Cieszę się, że zdobyłem gola. Piłka mi fajnie siadła na bucie i wpadła. No co mogę jeszcze powiedzieć... Jakoś tak mi tamten róg siedzi (Filip podobną bramkę zdobył już w meczu z Wisłą Kraków - przyp. red.) - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
- To były derby z Górnikiem, wszyscy w Chorzowie czekali na zwycięstwo, a nam udało się wygrać. Mecz był żywy. Zarówno my jak i Górnik stworzyliśmy sobie dużo sytuacji. Padły bramki, więc myślę, że to był fajny mecz dla kibiców. Górnik wyprowadzał groźne kontry, my staraliśmy się grać piłką, kontrolować spotkanie. Oni mają szybkiego Nakoulmę, Zacharę i Olkowskiego, ale nie udało im się nas pokonać - opowiadał "Figo".
Filip Starzyński niemal od razu po meczu z Górnikiem zaczął myśleć o następnym spotkaniu. - Musimy teraz wygrać z Zagłębiem, bo chcemy zbierać punkty. Naszym celem jest ósemka i do tego dążymy - zapewnił.
źródło: Niebiescy.pl