Piotr Stawarczyk (obrońca Ruchu):
- Wiedzieliśmy, że zdecydowanie inaczej musimy zagrać w drugiej połowie. To determinował wynik, bo pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu za dobra. Po niej przegrywaliśmy, potem udało nam się odwrócić wynik, a na tym nam zależało. Górnik miał kilka okazji do strzelenia kolejnych bramek, ale my nie mieliśmy nic do stracenia, bo liczyło się tylko zwycięstwo. W miarę możliwości i tak kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Co do mojej bramki, to parokrotnie wcześniej byłem bliski przejęcia piłki, ale w końcu to mi się udało, no i musiałem strzelić. Nie wiem, czy była to moja najważniejsza bramka. Na pewno był to gol szczególny i mam nadzieję, że szczęście będzie częściej dopisywać.
Nie przygotowywaliśmy na ten mecz żadnych fajerwerków. Trenowaliśmy jak do każdego innego i w końcu nasza praca przynosi efekty. (luk)
Łukasz Surma (pomocnik Ruchu):
- Nie mogę się zgodzić z tym, że Górnik miał momentami ogromną przewagę nad nami. Druga połowa w naszym wykonaniu była faktycznie lepsza, ale pierwsza też nie była zła. Była przynajmniej dobra. Z wielu względów. Bardzo często byliśmy na przedpolu Górnika, a to się drużynom przeciwnym bardzo często nie zdarza. Postraszyliśmy ich, dlatego na drugą połowę wyszli już trochę inaczej, nie tak pewni siebie, ale żeby utrzymać wynik. To przekonanie ich zgubiło, bo to właśnie my mamy trzy punkty. To były bardzo dobre derby. Czuliśmy na boisku, że mecz jest bardzo szybki, akcje z dwóch stron, dramaturgia. Wydaje mi się, że takie mecze sprawiają, że inaczej będziemy patrzeć na naszą polską ekstraklasę. Śmialiśmy się, że wygraliśmy chyba jakąś ligę mistrzów. Ja bałem się, że kiedy rozdają nam medale, to w meczu będzie ciężko, ale udało nam się wygrać. (luk)
Bartłomiej Babiarz (pomocnik Ruchu):
- Mecz nie ułożył się dla nas dobrze, straciliśmy bramkę, choć wydaje mi się, że w pierwszych 25 minutach to my prowadziliśmy grę. Mieliśmy swoje okazje. Niestety... Byliśmy nieskuteczni. Górnik po stałym fragmencie gry wyszedł na prowadzenie, a my za to pokazliśmy klasę w drugiej połowie. Powiem szczerze, że przed bramką "Figo" Marek Zieńczuk powiedział "Zobacz Babi, teraz będzie bramka". No i "Luis" potwierdził to, z czego jest znany, że ma bardzo dobrze ułożoną nogę, no i strzelił bramkę. Nie pozostaje nic, tylko bić brawo. Dziś pełny stadion spowodował, że aż chciało się grać. To był ciekawy mecz dla kibiców, dla nas dobrze, że udało się wygrać. (luk)
Maciej Małkowski (obrońca Górnika):
- Co można po takim meczu powiedzieć. Do przerwy prowadziliśmy 1:0, w drugiej mieliśmy dwie sytuacje, których nie strzeliliśmy. Dwa stałe fragmenty i znów przegrywamy w taki sam sposób mecz. Te właśnie niewykorzystane nasze sytuacje przeważyły, że przegraliśmy mecz. Bardzo z tego powodu ubolewamy. Mieliśmy to spotkanie pod kontrolą, rozgrywaliśmy piłkę, ale to było skuteczne do 10 metra, nie trafialiśmy w bramkę no i przegraliśmy. (luk)
Antoni Łukasiewicz (obrońca Górnika):
- Pewnie, że odczuwamy żal. Doskonale sobie zdawaliśmy sprawę, że to mecz derbowy. Drugi w ciągu tygodnia, który przegraliśmy. To na pewno daje dużo do myślenia. Musimy posypać głowy popiołem, bo wiadomo, że każdy gra po to, żeby wygrać. Musimy się jak najszybciej podnieść, bo kolejny mecz ligowy będzie okazją do zrehabilitowania.
źródło: Niebiescy.pl