Występ zawodników Legii Warszawa oraz Ruchu Chorzów specjalnie dla serwisu Niebiescy.pl ocenił były znakomity zawodnik "Niebieskich",
Tadeusz Małnowicz. Spotkanie zakończyło się wygraną "Wojskowych" 2:0.
Małnowicz pochodzi z Radymna i to właśnie tam rozpoczynał swoją karierę. Później reprezentował barwy Wisłoki Dębica, Siarki Tarnobrzeg i BKS-u Stal Bielsko-Biała. Następnie trafił do Ruchu Chorzów, z którym w 1979 roku zdobył mistrzostwo Polski. Kolejnymi klubami, w których kontynuował swoją karierę były Szombierki Bytom, LASK Linz , SK Vorwärts Steyr oraz SVL Flavia Solva Wagna (Austria). Były napastnik "Niebieskich" zaliczył ponadto jeden występ w reprezentacji Polski.
Noty piłkarzy (w skali od 1 do 10) wg Tadeusza Małnowicza:
Legia Warszawa
Duszan Kuciak - 7
Bartosz Bereszyński - 6
Inaki Astiz - 6
Tomasz Jodłowiec - 6
Jakub Wawrzyniak - 5
Łukasz Broź - 3
Ivica Vrdoljak - 6
Helio Pinto - 5
Miroslav Radović - 6
Tomasz Brzyski - 6
Wladimer Dwaliszwili - 4
Henrik Ojamaa - 3
Patryk Mikita - 2
Dominik Furman - 2
Ruch Chorzów
Michał Buchalik - 6
Martin Konczkowski - 5
Marcin Malinowski - 5
Piotr Stawarczyk - 6
Daniel Dziwniel - 5
Jakub Smektała - 5
Łukasz Surma - 5
Bartłomiej Babiarz - 3
Filip Starzyński - 6
Marek Zieńczuk - 3
Grzegorz Kuświk - 6
Maciej Jankowski - 2
Kamil Włodyka - 2
Jakub Kowalski - niesklas.
Piłkarz meczu wg Tadeusza Małnowicza: Duszan Kuciak
- Bardzo silny punkt Legii. Przy stanie 1:0 wybronił piłkę Filipowi Starzyńskiemu, a później wyszedł sam na sam z Kuświkiem i też wyszedł z tego obronną ręką. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że w 89. minucie był czysty rzut karny po faulu na Kuświku. Najpierw sfaulował go obrońca, a później jeszcze bramkarz. Ewidentna jedenastka.
Opinia o meczu:
- Po pierwsze: nie można takich meczów rozgrywać bez publiczności. To był taki sparing. Drugą sprawą jest to, że nie sprzyjał nam sędzia. Pod koniec na Grzesiu Kuświku był rzut karny, gdy przytrzymywał go Astiz.
Pierwszą połowę przespaliśmy. Były takie zrywy, ale do przerwy przegrywaliśmy. Drugą połowę natomiast zagraliśmy świetnie. Od 46. do 55. minuty powinniśmy prowadzić 3:1! Najpierw Filip (Starzyński - przyp. red.) powinien strzelić na 1:1, a później Grzesiu Kuświk miał sam na sam z bramkarzem. Kuciak mu się ładnie rozstawił i miał mu palnąć siatę między nogami na 2:1! Później jednak poszła kontra i dostaliśmy tą drugą bramkę. Druga połowa była ze wskazaniem na nas, ale wynik jest 2:0.
źródło: Niebiescy.pl