- Mamy najbezpieczniejszy stadion w kraju, nawet przejścia między sektorami na "Żylecie" są drożne. Płacimy cenę m.in. za to, że bydgoska policja nie poradziła sobie z kibicami, choć też za race odpalone podczas meczu z Pogonią - tak skomentował decyzję wojewody o zamknięciu stadionu na mecz z Ruchem Chorzów prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski.
Sternik stołecznego klubu jest mocno zdziwiony decyzją, bo wielokrotnie spotykał się z wojewodą, np. po meczu Ligi Europejskiej ze Steauą. - Wydawało się, że doszliśmy do porozumienia. Wiemy, że race podczas meczu z Pogonią są powodem tak drastycznej kary, ale to przecież sam wojewoda mówił nam, że nie race są problemem, a przejścia ewakuacyjne - twierdzi.
Prawnicy Legii Warszawa są w trakcie przygotowywania odwołania od decyzji wojewody, ale tryb odwoławczy nie zawiesza wykonania kary na środowym meczu z Ruchem.
źródło: Niebiescy.pl / Warszawa.Sport.pl