- Ktoś kto nigdy tego nie doświadczył, nie wie, jak się gra przy pustych trybunach. Gdy na stadionie jest cicho, to jest to jakiś sparing, piknik... - mówi kapitan Ruchu Chorzów, Marcin Malinowski.
Doświadczony piłkarz "Niebieskich" o decyzji wojewody mazowieckiego o zamknięciu stadionu Legii na mecz z Ruchem dowiedział się od nas. - Piłka nożna dla kibiców! To jest przecież sól tego wszystkiego - zdenerwował się "Malina". - Nam, piłkarzom race nie przeszkadzają, oczywiście jeśli nie lądują na murawie. Dla kibiców to też jest forma rywalizacji. My walczymy z przeciwnikami na boisku, a fani rywalizują na doping i oprawy. Mecze bez kibiców? To zupełnie nie ta droga. Powinno się wypracować jakiś kompromis, a nie zamykać stadiony - uważa.
Malinowski nie przypomina sobie, by w trakcie swojej kariery rozegrał mecz przy całkowicie pustych trybunach. A rozegrał ich już ponad 400. - Może się zdarzył jakiś jeden, ale nie dam sobie ręki uciąć. Na pewno takiego nie pamiętam. Cóż, szykuję się debiut... - mówi 38-letni piłkarz. - Spotkanie Ruchu z Legią powinno być piłkarskim świętem, a w takiej sytuacji nim nie będzie - dodaje.
źródło: Niebiescy.pl