Smutny to rok dla Niebieskich... Najpierw żegnaliśmy jednego z najbardziej zasłużonych piłkarzy i trenerów w historii naszego klubu, Jurka Wyrobka. Później tylko dzięki problemom warszawskiej Polonii nie spadliśmy z ekstraklasy. Następnie znów żegnaliśmy jednego z mistrzowskich czasów Ruchu, Heńka Duszę, a teraz pożegnać nam przyszło historię i legendę tego klubu, Pana Gerarda Cieślika.
Co łączyło tych trzech piłkarzy, trenerów, ludzi..? Otóż cała ta trójka, to wspaniali, skromni, każdemu skłonni pomóc ludzie z Niebieską krwią, którzy nigdy nie udawali kogoś innego. Którzy nigdy o nikim nie powiedzieli złego słowa, bo woleli przemilczeć, niż kogoś urazić. Którzy swoją postawą na boisku i poza nim, stanowili wzór i autorytet dla młodszych. Którzy zyskiwali dzięki skromności i otwartemu sercu, sympatię wśród kibiców nie tylko Ruchu, nie tylko innych śląskich klubów, ale wśród fanów futbolu w całej Polsce. I nawet nie chodzi o te dwa gole w meczu ZSRR, które Pan Gerard strzelił. Zresztą to Pan Gerard był mentorem i dla Jurka i dla Heńka. To właśnie Pan Gerard wpajał im, i nie tylko im, że zawsze warto być człowiekiem... To Pan Gerard mieszkając przecież tuż obok Jurka Wyrobka, grając z jego ojcem Ryszardem, stanowił wzór dla Jurka i całego pokolenia piłkarzy, dla których największą wartością były nie pieniądze, nie sława ulotna, ale sam fakt, że się grało przy Cichej w niebieskiej koszulce czy w reprezentacji z orzełkiem na piersi. Ktoś powie, że inne były czasy... Tak, były inne, ale czy gorsze? Odpowiedzmy sobie sami na to pytanie...
Za kilka godzin kolejny mecz. Jeden z tych o 6 punktów, bo przecież gramy z bezpośrednim sąsiadem w tabeli, a za chwilę z Lechem i Lechią, którzy mają tę samą lub podobną zdobycz punktową. Dobrze byłoby, gdyby nasi ulubieńcy zwycięstwem zakończyli rundę jesienną, bo pozwoli ono, nam, kibicom cieszyć się z pozycji w górnej części tabeli. Zresztą chyba piłkarzom też na tym zależy. Nie będzie to jednak łatwe, bo Zawisza ograł trzech ostatnich mistrzów i jest na fali, ale przecież to podopieczni Jana Kociana nie przegrali od siedmiu kolejek, a w spotkaniach ze Śląskiem, Wisłą i Legią też dali radę. Tyle, że obecnie Legia to już nie ta sama drużyna co na początku sezonu i dlatego zwycięstwo Ruchu z liderem ekstraklasy stawiałbym wyżej na szali.
Oczywiście nie można pominąć faktu, że najpiękniejszym, ostatnim, niestety prezentem dla Pana Gerarda, będzie właśnie zwycięstwo nad bydgoszczanami. Dodatkowy smaczek tego meczu to fakt, że do niedawna Mariusz Klimek pomagał właścicielowi Zawiszy w prowadzeniu klubu. O wizycie Igora Lewczuka i Pawła Abbotta nie wspomnę, bo po tym co napisałem o naszych trzech wielkich zmarłych w tym roku, wspominanie takich zawodników byłoby wielkim nietaktem. Chociaż nic prywatnie do nich nie mam.
Z Niebieskim pozdrowieniem,
Bogdan Kalus
P.S. A może nazwać jedną z trybun, powiedzmy tą od strony Batorego imieniem Jurka Wyrobka, a jedną od strony "Irysa" imieniem Heńka Duszy? Mam na myśli trybuny na stadionie z prawdziwego zdarzenia! Stadionie imienia Gerarda Cieślika!!!