- Bardzo często słyszałem, że nie mam szans na grę, ale mnie takie opinie mobilizowały do pracy - mówi Mateusz Kwiatkowski, który chciałby po raz drugi z rzędu znaleźć się w wyjściowym składzie "Niebieskich".
20-letni napastnik zagrał od początku przeciwko Wiśle, bo kontuzjowani byli Maciej Jankowski i Grzegorz Kuświk. Jak będzie w poniedziałek w Gliwicach? - Obok "Jankesa" jeszcze nigdy nie grałem, Ruch już dawno nie grał na dwóch napastników, więc... zobaczymy. Decyzja należy do trenera, a ja na treningach nie mam zamiaru ułatwiać mu wyboru - uśmiecha się "Kwiatek".
Kibicom Ruchu podobała się walka filigranowego Kwiatkowskiego z rosłymi defensorami "Białej Gwiazdy". Gdy w 80. minucie schodził z boiska, otrzymał od fanów "Niebieskich" gromkie brawa. - Środkowi obrońcy zwykle nie są zbyt szybcy, co ułatwia mi zadanie. Poza tym bardzo dużo podpowiadają mi Marcin Malinowski i - zwłaszcza - Łukasz Surma, który na boisku jest blisko mnie - opowiada Mateusz Kwiatkowski.
źródło: Niebiescy.pl / Sport