Gerard Cieślik, przed laty znakomity napastnik Ruchu Chorzów, wciąż pozostaje w szpitalu, ale stan jego zdrowia systematycznie się poprawia.
- Pan Gerard wciąż przebywa w szpitalu na obserwacji. Zmienił leki i powoli odzyskuje siły - informuje Donata Chruściel, rzecznik prasowy. Ruch roztoczył opiekę nad panią Krystyną, żoną Gerarda Cieślika, którą klubowy kierowca wozi do szpitala. (Slask.Sport.pl)