Pucharową konfrontację pomiędzy Arką Gdynia a Ruchem Chorzów oglądał uważnie
Jan Woś, który specjalnie dla serwisu Niebiescy.pl ocenił grę zawodników obu drużyn.
Popularny "Jasiu-Wosiu" podczas swojej piłkarskiej kariery, którą oficjalnie zakończył 13 maja 2012 roku, występował m.in. w Odrze Wodzisław Śląski, Ruchu Chorzów i Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał aż 324 mecze i zdobył 32 gole. Obecnie jest trenerem trzecioligowej Skry Częstochowa.
Noty piłkarzy (w skali od 1 do 10) wg Jana Wosia:
Arka Gdynia
Michał Szromnik - 6
Dawid Kubowicz - 5
Michał Marcjanik - 6
Krzysztof Sobieraj - 6
Marcin Radzewicz - 5
Glauber - 6
Radosław Pruchnik - 7
Michał Rzuchowski - 5
Łukasz Jamróz - 6
Paweł Wojowski - 4
Michał Szubert - 7
Tomasz Jarzębowski - 5
Marcus Vinicius da Silva - 6
Piotr Tomasik - 6
Ruch Chorzów
Krzysztof Kamiński - 5
Bartłomiej Babiarz - 6
Piotr Stawarczyk - 5
Bartosz Brodziński - 5
Daniel Dziwniel - 5
Jakub Kowalski - 5
Łukasz Surma - 7
Łukasz Tymiński - 6
Filip Starzyński - 5
Łukasz Janoszka - 5
Pavel Sultes - 6
Maciej Jankowski - 5
Kamil Włodyka - 6
Martin Konczkowski - niesklas.
Piłkarz meczu wg Jana Wosia: Łukasz Surma
- Jego powrót do Ruchu był bardzo dobrym posunięciem. Łukasz gra bardzo podobnie jak za moich czasów, kiedy występowałem w Chorzowie. Kreuje grę i praktycznie każda akcja zespołu Ruchu jest przypieczętowana przez jego podanie. Dobre rozegranie piłki, kilka niezłych prostopadłych piłek za plecy obrońców. Ruch zyskał naprawdę dużo na powrocie Łukasza Surmy.
Opinia o meczu:
- W drużynie Ruchu było widać większą kulturę gry, również właśnie dzięki Łukaszowi Surmie. Kilka naprawdę bardzo ładnych akcji, zwłaszcza na prawej stronie, gdzie włączał się Babiarz. Kilka razy z pierwszej piłki, bez przyjęcia. Wynik nie jest satysfakcjonujący, bo Ruch przegrał, ale gra mi się podobała. Zawodnicy potrafili utrzymać się przy piłce, zagrać, wyjść, jednak brakowało troszkę jakości.
Było kilku graczy, którzy na co dzień nie grają w pierwszym zespole. Czeka ich jeszcze sporo pracy, szczególnie nad jakością gry, bo serca nie można nikomu odmówić - czy to harującemu Kowalskiemu, czy to młodym obrońcom. Zabrakło natomiast trochę jakości pod bramką przeciwnika. Natomiast błąd Brodzińskiego na tym poziomie niestety skutkuje już golem.
Ruch był zespołem prowadzącym grę, zaś Arka starała się grać z kontry i szczególnie w drugiej połowie, kiedy Ruch przy remisie dążył do kolejnej bramki, nieźle sobie w tym radziła. Wygrał zespół, który miał inny sposób. Jednak gdyby nie kontuzja "Stawara", gdyby nie jakieś pojedyncze błędy i gdyby "Niebiescy" grali w pierwszym składzie, to na pewno byliby zespołem zwycięskim. Puchar rządzi się jednak swoimi prawami i tak się stało, że wygrała Arka.
źródło: Niebiescy.pl