- Arka była moim faworytem przed losowaniem. Gdynię odwiedzę już po raz trzeci w ciągu miesiąca, wcześniej zawiozłem tam rodzinę na wczasy - mówi drugi trener Ruchu Chorzów, Dariusz Fornalak, który w przeszłości świętował z Arką awans do drugiej ligi. - Wtedy ten klub egzystował w zupełnie innych realiach. Dzisiaj Arka ma stadion i zaplecze na europejskim poziomie, a w Gdyni nie ukrywają, że celem numer jeden jest awans do ekstraklasy - dodaje.
Gdynianie nieudanie rozpoczęli sezon pierwszej ligi. Po trzech kolejkach mają na koncie zaledwie cztery punkty. - Zwycięstwo, remis i porażka nikogo nie zadowoliły w Gdyni. Na pewno kibice i działacze klubowi liczyli na więcej. Stąd niedosyt. Ja jednak patrzę na dotychczasowe występy Arki z innej perspektywy. Uważam, że w każdym z tych meczów Arka była zespołem prowadzącym grę. Nastawionym bardzo ofensywnie i stwarzającym sobie wiele sytuacji podbramkowych - wskazuje Fornalak.
- W każdej formacji są w Arce wartościowi zawodnicy. Defensywą kieruje doświadczony Tomasz Jarzębowski. W drugiej linii największe jak do tej pory wrażenie na mnie zrobił Radosław Pruchnik. Gospodarze mają bardzo silne skrzydła. Klasą dla siebie są Brazylijczyk da Silva i Marcin Radzewicz, zaś z przodu gra nieobliczany Arkadiusz Aleksander - twierdzi asystent Jacka Zielińskiego.
źródło: Niebiescy.pl / Ruch Chorzów