Łukasz Surma (pomocnik Ruchu):
- To jeden z lepszych momentów w mojej piłkarskiej karierze. Po pierwszych słabych meczach, w których nie punktowaliśmy tak, jak powinniśmy wszyscy skazywali nas na grę o utrzymanie. Wyrokowali, że z Legią na pewno przegramy. Ta złość w nas była dzisiaj widoczna. Dlatego takie momenty są najlepsze - skazywani na porażkę, w szatni panuje ogromna mobilizcja i potrafimy sprawić niespodziankę. Ogromnie się cieszę z tej wygranej, dlatego też, że przyszła w trudnym momencie.
Uważam, że krytyka po meczu z Cracovią była niesłuszna. Mieliśmy bardzo dobry pomysł na rywali i gdybyśmy wykorzystali sytuację na dwa zero, trzy punkty byłyby teraz w Chorzowie. Tutaj, przeciwko Legii, potrzebowaliśmy więcej akcentów ofensywnych i takie były. Mowiłem o tym na konferencji i tak się stało. To nie były dwie przypadkowe, tylko kilka z pomysłem, dlatego wygraliśmy ten mecz.
Najważniejsze przy bramce było to, że cały zespół i druga linia podeszła do gry i pod "Figo", który stworzył sytuację. Siła była w podejściu całego zespołu i o to właśnie w piłce chodzi. Strzał, powiem szczerze, nie miałem co zrobić w tym gąszczu nóg, dlatego zdecydowałem się na strzał. Nie przyznam się, że wymierzyłem. (luk)
Bartłomiej Babiarz (obrońca Ruchu):
- Nie pierwszy raz zagrałem na prawej obronie. Cały mistrzowski sezon w Młodej Ekstraklasie rozegrałem na tej pozycji. Później w Tychach wróciłem na środek pomocy, a dzisiaj znów musiałem zagrać na boku obrony. Chciałem wykonać swoje zadanie jak najlepiej i wydaje mi się, że nie było najgorzej, chociaż wiem, że nie ustrzegłem się paru bardzo prostych błędów.
Przy Koseckim musiałem być bardzo szybko, zaś przy Żyrze trzeba było uważać na górne piłki. Wzrost nie zawsze jest ważniejszy. Liczy się timing. Nie muszę z nim wygrać "głowy", wystarczy, że w odpowiednim momencie wytrącę go z równowagi i nie pozwolę mu przyjąć piłki.
Mam nadzieję, że ten mecz będzie dla nas przełamaniem i zaczniemy regularnie punktować. Za tydzień Puchar Polski, a za dwa tygodnie bardzo ważne spotkanie dla nas i dla kibiców. Wielkie derby, do których chcemy się przygotować jak najlepiej. (tes)
Piotr Stawarczyk (obrońca Ruchu):
- Bardzo się cieszymy z trzech punktów, bo dawno nie wygraliśmy. Zwycięstwo smakuje tym bardziej, że zostało odniesione nad Legią, która jest rozpędzona w lidze i awansowała dalej w Lidze Mistrzów. Na pewno byli przez to pewni siebie, ale my byliśmy świadomi, że jesteśmy w stanie to spotkanie wygrać i udało nam się ten cel zrealizować. (tes)
Marek Saganowski (napastnik Legii):
- W Chorzowie zawsze trudno nam się grało. Przecież w tym roku ani razu nie udało nam się tutaj wygrać, tylko remisowaliśmy. To, jak tu jest trudno szczególnie było widoczne w pierwszej połowie, kiedy to po indywidualnych błędach i na własne życzenie straciliśmy bramki. To one dały Ruchowi wygraną. W drugiej części goniliśmy wynik, ale z marnym skutkiem. Choć niektóre nasze sytuacje były bardzo groźne. Tak to niestety w piłce jest, że kto nie wykorzystuje swoich sytuacji, ten przegrywa. (luk)
Michał Kucharczyk (napastnik Legii):
- Niestety, stało się to dzisiaj, że przegraliśmy tu pierwszy raz od niepamiętnych czasów. Dobrze, że taka wpadka zdarzyła się nam na początku rozgrywek, a nie później, kiedy będziemy walczyć o te najważniejsze cele. W pierwszej połowie Ruch zaskoczył nas trochę swoją agresywnością. W drugiej to my byliśmy lepsi, strzeliliśmy jedną bramkę. Na drugą niestety zabrakło nam już czasu. (luk)
Zamieść swój komentarz poniżej...
źródło: Niebiescy.pl